Misza90: A ja inaczej niż większość tutaj, na przyjście Mourinho wcale bym się nie obraził. Mimo, że sporo rzeczy w czasie jego pracy z Realem Madryt mi się nie podobało. Chociażby, po pierwsze, brak szacunku dla legend klubowych - odejście już na samym początku Raula, teraz posadzenie na ławie Ikera to najlepsze tego przykłady. ALE: Ferguson jako dyrektor nie pozwoliłby na brak szacunku dla legend u nas, a poza tym kto jest legendą? Giggs i Scholes, ale oni i tak wkrótce skończą kariery, Scholes najprawdopodobniej po tym sezonie również, Giggs może jeszcze sezon. Reszta najważniejszych zawodników jest na tyle mocna, że Mou nie będzie sobie strzelał w kolano. Druga rzecz, która mi się nie podobała w pracy Mou w Realu: wydawanie grubych pieniędzy na piłkarzy, którzy potem mogli nawet nie odgrywać kluczowej roli, albo marnowali się. Vide, Nuri Sahin, a ze świeższych Luca Modrić. ALE: Glazer to nie Perez, więc takiego bezmyślnego szastania pieniędzmi tutaj po prostu nie będzie. Gigantyczne kwoty przeznaczane na transfery, sprowadzanie gwiazd, dbanie o 'medialność' składu - to po prostu stałe elementy polityki realu oraz wyróżnik Pereza. U nas Mourinho zapewne przemeblowałby linię pomocy, ale jeśli stałoby się to np. przy udziale CR7, tym bardziej nic przeciwko temu bym nie miał. Trzecia rzecz, która mi się nie podobała w pracy Mourinho - zaognianie konfliktu z rywalami,, agresywne nastawianie piłkarzy, brudne zagrywki, symulacje. ALE: to w głównej mierze specyfika ligii hiszpańskiej i panującej tam dominacji dwóch drużyn, oraz frustracja wynikająca z prób zdetronizowania wszelkimi sposobami FC Barcelony. Mourinho oczywiście bywa kontrowersyjny, ale Ferguson aniołkiem również nie jest. Charakter jest potrzebny, a większość piłkarzy podkreśla, że Mourinho zawsze otacza ich parasolem ochronnym. Ostatni zarzut jaki często się podnosi przeciwko Jose - że nie jest w stanie zagrzać w żadnym klubie dłużej miejsca. Moim zdaniem to argument chybiony - i w Chalsea i w Interze i w Realu był ładnych parę sezonów, nie uciekał po jednym, dwóch, co jak na dzisiejsze standardy wcale nie jest tak krótkim okresem pracy, choć oczywiście, że kibice MU są przyzwyczajeni do niebotycznie długiego czasu pracy sir Alexa. Poza tym Mourinho wygrał już w lidze angielskiej, włoskiej i hiszpańskiej, niemiecką powiedział, że sam nie jest zainteresowany, do PSG raczej nie przejdzie ,bo liga francuska to zdecydowanie niższy poziom i byłby to spadek sportowy. Sam wielokrotnie podkreślał, że najbardziej lubi piłkę angielską, że podziwia Fergusona i chciałby stać się kiedyś kimś tak ważnym. Więc wcale nie zdzwiłibym się gdyby zagrzał u nas miejsce dłużej. Może z czasem by odszedł, np by poprowadzić reprezentację Portugalii (choć to zupełnie inny rodzaj pracy), ale moim zdaniem to żaden argument przeciwko jego zatrudnieniu. Żaden manager nie da nam gwarancji wiecznej pracy. Mourinho natomiast daje praktycznie absolutną gwarancję sukcesów, bo osiągał je ze wszystkimi prowadzonymi przez siebie przez ostatnie 10 lat klubami.Było mu łatwiej, bo z reguły prowadził kluby wielkie. Ale Manchester United to też klub wielki, jeden z tych paru największych na świecie. Dodatkwoym argumentem za Mourinho jest sympatia jaką daży się z Fergusonem, która wydaje się gwarancją zgodnej współpracy między nimi. Sir Alex to chyba jedyny przełożony, który będąc dyrektorem cieszyłby się oczywistym szacunkiem i poważaniem u Jose Mourinho.
Nie mówię, że przyjście Moyesa będzie ruchem złym, ale moim zdaniem "The Special One" jest tutaj niepotrzebnie demonizowany.