GrayMid: Komentarz zedytowany przez usera dnia 02.11.2020 13:30''Ostatnie rozczarowanie to mecz z Tottenhamem, więc nie musieliśmy czekać 3-4 miesiące. Ten zespół reaguje, a później się tym zadowala. Motywowanie piłkarzy nie jest zadaniem dla menadżera. Ja przez całą karierę nie patrzyłem w ten sposób na szkoleniowca.
- Nawet kiedy miałem 8 czy 9 lat nie potrzebowałem motywacji ze strony menadżera. To nie pochodzi od menadżera, tylko z twojego DNA i nastawienia oraz środowiska, w jakim się wychowałeś. ''
Nie mówię, że Roy to jakiś wielki autorytet we wszystkim, ale tu się zgodzę. Kiedyś drużyny United były złożone głównie z wojowników, którzy byli gotowi grać, nawet jak przegrywali wysoko, aż się z nich pot lał. Mogli przegrywać, ale zmotywowani byli zawsze. Taki Roy, Rio, Giggs, Cristiano, Scholes, Rooney - oni zawsze mieli ambicję do końca i nie zadowalali się byle czym, ale w tych ekpiach oprócz wielkich, utalentowanych gwiazd, byli także zwykli rzemieślnicy, którym także nie brakowało pasji (warto to przemyśleć, dlaczego tak było, a dziś jest coraz rzadziej). Tak jak Roy tu powiedział, oni za szybko tracą tę motywację, wygrają jeden mecz i osiadają na laurach. Za łatwo to wszystko po nich spływa. Pamiętam kilka wywiadów Rio, Gary'ego czy Ronaldo, w których opowiadali, że kiedy przegrali, to dopóki nie wygrali następnego meczu, czuli się strasznie przez cały czas, wobec kibiców, klubu i menadżera. Że te porażki naprawdę w nich tkwiły i po prostu wiedzieli, że nie mogą zawalić kolejny raz.
W obecnym United można na palcach jednej ręki policzyć zawodników z takim nastawieniem i to jeśli akurat mają dobry dzień, bo wczoraj u nikogo nie było widać zaangażowania na najwyższym poziomie. Rozumiem, że gra przy pustych trybunach jest dziwna i demotywująca dla wielu piłkarzy, ale to nie może być wymówka. Zmęczenie też nie, bo kalendarz jest napięty we wszystkich topowych ligach i każda drużyna musi się z tym borykać. Fakt, jeszcze cały sezon przed nami, ale jeśli brakuje woli walki już teraz, to co będzie potem, kiedy przyjdą poważniejsze mecze we wszystkich rozgrywkach ?
Menadżer, trener też ma motywować, ale to jest tak jak ze wszystkim w życiu - szef może cię motywować do cięższej pracy możliwością awansu czy podwyżką, nauczyciel motywuje ucznia lepszymi ocenami i wizją lepszej przyszłości, ale ostatecznie to pracownik/uczeń musi wykonać robotę. Na boisku jest tak samo. Ostatecznie to piłkarze muszą mieć w sobie ten ogień, więc ja też nie mogę obwiniać Ole w 100%, w tej sytuacji.
Ferguson motywował świetnie, ale miał też piłkarzy, których naprawdę zazwyczaj nie musiał. Większość tamtych legendarnych składów to byli faceci po różnych przejściach życiowych, którzy od samego początku musieli walczyć o przetrwanie, w różnych okolicznościach, dlatego właśnie mieli w sobie wojowniczość od zawsze. I na tym się opierał sukces tamtych drużyn - tam były naturalnie pasujące do siebie elementy układanki. Ferguson, który panował nad szatnią całkowicie oraz piłkarze, którzy byli charakterni. Nie każdy musiał się osobiście lubić, nie każdy miał niebotyczny talent, ale pod względem charyzmy i ambicji, pasowali do siebie idealnie.