jassaj: Wg mnie lepiej
Bo do rywala ligowego=/= wroga więc w naszych realiach nie oznacza to City czy Liverpoolu a np Chelsea więc jestem w stanie wtedy to wybaczyć piłkarzowi bo nie zdradza i nie ucieka jak szczur tylko mówi "Sory, już nie chcę u was grać, za rok kończe kontrakt i odchodzę do lepszej drużyny" (zakładając hipotetycznie, że taką jest Chelsea). Piłkarz zachowuje się jak człowiek. W tej sytuacji można powiedzieć, że nie jest niewolnikiem więc może odejść gdzie chcę, ale wypełniając poprzednia zobowiązania. Daje czas zespołowi na przygotowanie się do jego odejścia, poszukiwanie nowego gracza,jednocześnie zostawiając serce na boisku dla dotychczasowej drużyny bo nadal jest jej zawodnikiem
Wtedy nie czepiam się niczego, bo świętym prawem piłkarza jest chcieć grać w coraz to lepszych drużynach to chyba normalne (no chyba, że diabeł to mógłby jednak np Liverpool odpuścić). Facet zachowuje się z klasą, wypełnia swoje zobowiązania. Honorowo, jak należy
Pozatym, jeżeli piłkarz ogłosi wcześniej, że chce odejść, klub go może sprzedać i wtedy wygląda to inaczej bo to odejście jest wynikiem konsensusu, klub ma pole manewru- jak BvB- sprzedać i zarobić czy zostawić i poprawić wyniki ? BvB postanowiła zostawić Polaka do końca bo jej się to bardziej opłacało i tyle a Lewy to uszanował i nie zachowywał się jak rozwydrzony bachor
Więc jak chcesz komuś zrobić przytyk to zastanów się 2 razy. Użyj mózgu i pójdź krok dalej, serio nie piszę książki żeby rozpatrywać każdy możliwy scenariusz a akurat ty dowaliłeś się do czegoś bardzo oczywistego i wgl czuje się jak w jakimś naprawdę chorym śnie, że żyjemy w czasach kiedy ludziom trzeba tłumaczyć co oznaczają słowa pacta sunt servanda, z czym to się je, jakie ma to konsekwencje i że naprawdę tak ciężko jest wysnuć własne jakieś wnioski