Manchester United rewanżowym meczem z Sevillą w 1/8 finale Ligi Mistrzów zaczyna tydzień o „być albo nie być” w rozgrywkach pucharowych. W odstępie czterech dni piłkarzy Jose Mourinho czekają starcia w Champions League i Pucharze Anglii.
» Manchester United musi wygrać z Sevillą, jeśli chce awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów
Czerwone Diabły do najbliższych meczów przystąpią podbudowane zwycięstwem z Liverpoolem (2:1) w Bitwie o Anglię. Jose Mourinho podkreśla jednak, że o wygranej z The Reds wszyscy szybko zapomną, jeśli piłkarze dobrej formy nie zaprezentują w starciach z Sevillą i Brighton.
Kto? Manchester United vs Sevilla Kiedy? 13.03.2018, 20:45 Gdzie? Old Trafford Sędzia? Danny Makkelie (Holandia) Transmisja? CANAL+
Manchester United przed trzema tygodniami zremisował bezbramkowo z Sevillą, co sprawę awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów pozostawia kwestią bardzo otwartą. Czerwone Diabły, jeśli chcą grać dalej, muszą we wtorek wygrać, bo każdy bramkowy remis premiował będzie Andaluzyjczyków. W drużynie Jose Mourinho nikt jednak nie dopuszcza do głowy scenariusza, w którym zespół miałby pożegnać się z Champions League już na obecnym etapie rozgrywek.
Po pierwszym meczu z Sevillą sporo pisało się na temat posadzenia na ławce Paula Pogby przez Jose Mourinho. Francuz na boisku i tak zameldował się po siedemnastu minutach, bo szybko kontuzję złapał Ander Herrera. Przed rewanżem występ Pogby od pierwszej minuty również stoi pod znakiem zapytania. Pomocnik United w piątek rozciął nogę na treningu poprzedzającym mecz z Liverpoolem i nie wiadomo, czy zdąży dojść do pełnej sprawności. Z poniedziałek na boisku pojawił się dopiero na zamkniętej dla mediów części treningowej.
Biorąc pod uwagę fakt, jak dobrze zespół spisał się w pierwszej części meczu z Liverpoolem, wątpliwe aby Jose Mourinho zamierzał dokonywać wielu zmian w wyjściowej jedenastce. Specjalnie nie pozwala mu na to też sytuacja kadrowa. Jedynym graczem, spośród kontuzjowanych, który wykurował się od meczu z The Reds jest Anthony Martial.
Przewidywane składy:
Manchester United: De Gea – Valencia, Bailly, Smalling, Young – Matić, McTominay – Mata, Sanchez, Rashford – Lukaku
Przedmeczowe ciekawostki: – Manchester United i Sevilla zmierzą się ze sobą dopiero po raz drugi w swojej historii. Pierwsze starcie zakończyło się remisem 0:0.
– Dla Czerwonych Diabłów będzie to trzecie spotkanie z zespołem z Hiszpanii w tym sezonie. Oprócz wspominanego meczu z Sevillą, piłkarze Jose Mourinho rywalizowali jeszcze z Realem Madryt. Mecz o Superpuchar Europy zakończył się porażką United (1:2).
– Manchester United w europejskich pucharach rozegrał 51 spotkań przeciwko hiszpańskim zespołom. Bilans tych meczów jest następujący: 13 zwycięstw, 21 remisów, 17 porażek. Bramki: 62-70.
– Sevilla jeszcze nigdy w swojej historii nie wygrała meczu w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
– Manchester United w fazie pucharowej Champions League gra po raz pierwszy od sezonu 2013/2014. W dwumeczu pokonał wówczas Olympiakos Pireus.
– Porażki z FC Basel (0:1) i Real Madryt (1:2) to jedyne przegrane mecze Manchesteru United w europejskich rozgrywkach w ostatnich 19 spotkaniach (13 zwycięstw, 4 remisy).
– Manchester United wygrał 11 z 15 dwumeczów w rozgrywkach UEFA, w których w pierwszym spotkaniu zanotował remis. Po raz ostatni tak było w poprzednim sezonie, remis na wyjeździe z Anderlechtem (1:1) i wygrana w rewanżu (2:1).
– Czerwone Diabły w rozgrywkach europejskich UEFA trzykrotnie brały udział w konkursie rzutów karnych. Bilans: 1 wygrana (z Chelsea, 2007/2008), 2 porażki (z Torpedo Moskwa, 1992/1993 i z Videotonem, 1984/1985).
– Sevilla nigdy nie wygrała z angielskim zespołem na wyjeździe (3 remisy, 3 porażki). W tym sezonie Andaluzyjczycy zremisowali 2:2 z Liverpoolem w Lidze Mistrzów.
– Sevilla od pierwszego meczu z Manchesterem United rozegrała cztery spotkania (2 zwycięstwa, 2 porażki). W ostatniej kolejce La Liga Hiszpanie przegrali z Valencią 0:2.
– Jesse Lingard opuści kolejne spotkanie w europejskich rozgrywkach, jeśli w meczu z Sevillą obejrzy żółtą kartkę.
– Manchester United wygrał 17 z 20 meczów u siebie w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach. Dwa spotkania zremisował i przegrał tylko raz.
– Czerwone Diabły w tym sezonie na Old Trafford nie zdobyły bramki tylko w spotkaniu z Southampton (0:0).
Spotkanie Manchester United vs Sevilla rozpocznie się we wtorek 13 marca o godzinie 20:45. Mecz będzie transmitowany na CANAL+. Zapraszamy też do śledzenia naszej relacji tekstowej na Live.DevilPage.pl.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (157)
iMarMU: Martial pewnie odejdzie. Tez bym tak zrobil.
Ten Alexis nie dorasta mu do pięt ! Umiejętnościami jak i wzrostem.
Skład na Seville bardzo słaby.
Same gwiazdorzy Hehehe
matizek92: Co Ty bierzesz? Ma najlepsze liczby w lidze odkąd przyszedł, więc gdzie niby ma nie po drodze? Chyba ogladasz inny sezon. Najlepiej dać Martiala po kontuzji...brawo Ty.
RedsFan:Komentarz zedytowany przez usera dnia 13.03.2018 19:30
Ja za 4 funty mam iptv hd ze wszystkimi eleven sport i canal + sport, niestety konta sa na zaproszenia a ja ich jeszcze nie posiadam,. No i tnie sie czasami ale cóż wymagac za ok 20zł
Mattias:Komentarz zedytowany przez usera dnia 13.03.2018 18:49
Wykupiłem sobie miesięczny dostęp do kanałów Canal+ (60 zł - chora cena ale to jest Polska) na stronie player.pl by w komfortowych warunkach pooglądać mecze Premier League i Champions League ale boję się że serwery w tym śmiesznym kraju mogą tego nie wytrzymać i zamiast transmisji będzie komunikat w stylu: "wystąpił jakiś błąd". Miałem już tak na mecz Chelsea - Barca :(
Lookasinho: Ja mam telewizje z enki płace prawie 150 miesięcznie a niekiedy gdy chce obejrzeć mecz na ich apce to szlag mnie trafia, laguje pojawia się czarny ekran i trzeba pińdziesiont razy odświeżyć playera żeby zadziałało. Na szczęście dziś w spokoju obejrze w TV
ferdas: Wydaje mi się jednak że to fake, nie wierzę że zrobiłby coś takiego. Poza tym pamiętam jak kilka lat temu krążyło foto Felli z normalną fryzurą ogoloną i okazało się że to fejk jak wyszedł na mecz w swoim afro.
Kasjusz: A ja będę inny i postaram się faktycznie odpowiedzieć. Poza wymienionymi słyszałem jeszcze o Newcastle, Boltonie i West Hamie i Arsenalu z Londynu. Ale nie ma tu raczej porównania z Liverpoolem i Leeds.
Poza tym, w Angli od dłuższego czasu, poza skrajnymi przypadkami nie zwraca się na to wielkiej uwagi. W Manchesterze chodzą ludzie w szalikach Liverpoolu i odwrotnie..
ArktoS: Dlaczego uważasz, że piłkarzom Sevilli może bardziej zależeć na wygranej ? Jakoś nie pamiętam, że za czasów Jose (czyli 2 sezon), ktoś poza City się nam postawił na Old Trafford.
wrobel1992: Skoro wraca Martial to może jakiś wariant bez Sancheza. Lubię Czylijczyka, ale z jego gry nie wiele wynika. Być może Mou da szanse na wykazanie się Pogbie??
Alaan: Poruszę kilka kwestii, które mnie martwią. Primo - Danny Makkelie, arbiter z Eredivisie, który dyktuje rzut karny częściej niż co trzy spotkania, rozdaje stosunkowo dużą ilość żółtych kartek, a ostatnio także regularnie pokazuje czerwone. Czerwone Diabły, przyzwyczajone do twardej walki, a szczególnie już na Old Trafford, podejmować będą drużynę z Hiszpanii i piłkarzy, którzy chcąc przejść do historii szukać będą każdego sposobu na awans. Ciąg dalszy wydaje się być truizmem, zawodnicy Sevilli będą padać na murawę przy najmniejszym kontakcie, jak rażeni piorunem. Przypomina mi się co zrobił niegdyś Cakir i mam obawy, że zamiast meczu piłki nożnej, dzisiejszego wieczoru będziemy zmuszeni oglądać show sędziego głównego. Ręce za plecami, głowa na karku, i niech po prostu wygra lepszy zespół, niech wygra futbol.
Secundo, najważniejsza będzie pierwsza połowa, a szczególnie pierwszy kwadrans gry. Oczywiście istnieją dwa scenariusze - Sevilla w mocnej ofensywie lub przejmujące inicjatywę Czerwone Diabły. Można gdybać, czy bardziej opłaca się Andaluzyjczykom dążyć do strzelenia dużej ilości bramek, co potrafią, czy cierpliwie czekać na swoje okazje. Z drugiej strony dylemat Mourinho, czy skupić się na zachowaniu czystego konta czy może spróbować jak najszybciej wyjaśnić przeciwnika? Montella wie, że na Old Trafford zagranie na zero z tyłu dla jego zespołu to będzie wyczyn, z kolei, znając podejście Jose, priorytetem dla Manchesteru United będzie nie stracenie gola, który w kontekście pierwszego spotkania mocno skomplikuje sprawę awansu. O tym wszystkim doskonale zdajemy sobie sprawę, przejdę teraz do subiektywnej opinii. W pierwszej połowie zaatakować będzie musiała Sevilla, jestem niemal pewny, że Manchester United nie zaryzykuje straceniem bramki i otworzeniem się. Akcje będziemy budować skrupulatnie, z wykorzystaniem atutów Lukaku, Sancheza, Rashforda lub Martiala. Hiszpanie lubią atak pozycyjny, na kilka kontrataków siłą rzeczy się nadzieją. Dla nich ważniejsze będą zdobyte trafienia, stracona bramka nie robi im różnicy, dla nas liczy się solidna obrona i wypunktowanie przeciwnika.
Tertio, indywidualności. Bezbramkowy remis na wyjeździe nosi jedno imię - David de Gea. To jak często Smalling gubił krycie było niesamowite, Lindelof również grał jak zagubiony we mgle. Teraz na środku obrony zapewne zagra Bailly z Chrisem, mimo wszystko Anglik jest zagrożeniem w ofensywie i potrafi wygrać główkę. Koniecznie trzeba wykorzystać każdą sytuację do objęcia prowadzenia - Panie Romelu Lukaku, bez wolejów w trybuny czy przyjmowania piłki ręką. Ostatnio dobrze funkcjonuje delikatne cofnięcie Belga i przesunięcie pod skrzydło. Sevilla jest stosunkowo niską drużyną (nie licząc N'Zonziego), więc przy dośrodkowaniach można swoje ugrać. Grunt to nie oddać w stu procentach środka pola, w pierwszym meczu McTominay był nieobecny. Na sam koniec wisienka - Sanchez, kiedy jak nie dzisiaj?
Mecz nie będzie piękny, zapewne w trakcie jego trwania pojawi się sporo malkontentów, jednak jeśli zagramy tak jak z Chelsea i Liverpoolem to o awans możemy być spokojni, a nie widzę wskazań i powodów dla których mielibyśmy zagrać słabiej. Mimo wszystko Sevilla to nie Real czy Barcelona, więc odpadnięcie z Ligi Mistrzów byłoby dramatem i potężnym rozczarowaniem. Priorytetem dla Czerwonych Diabłów musi być jak najszybsze wyjaśnienie rywala, pamiętamy wszyscy Celtę Vigo, która w ostatnich sekundach powinna strzelić bramkę i odebrać nam finał LE. Dwie bramki do szatni, trzecia w drugiej połowie i oddech ulgi. Chcąc pisać historię trzeba wygrywać takie spotkania jak to dzisiejsze, GGMU!
RuudVN: Sevilla w dołku, my w formie na 4+, dla mnie zwycięstwo dwiema bramkami to minimum
depniemy w pierwszej jak z Liverpoolem i będzie 2 lub 3 zero do przerwy
robić screeny
DevoMartinez: Duzo gdybania a skonczy sie pewnie na tym, ze siadziemy na ich polowie z wysokim presingiem zeby im w ogole nie umozliwic zblizenia sie do naszego pola karnego. Wtedy bedzie najbezpieczniej.
Lookasinho: Nie będzie żadnego autobusu :) od poczatku rzucimy sie do ataku, chlopaki wiedzą że grają o marzenia :) liverpool prawie trafiłem i dziś też optymistycznie 3-0
RedsFan: IngoFisher: "Jedynie czego się boje to tego,że strzelimy pierwszą bramke zaczniemy murować i stracimy jakąs brame pod kiniec meczu z du... Przypominam,że z Celtą dużo do tego nie brakowało.Dlatego trzeba pójść z ciosem i od razu strzelić drugiego i zakończyć ten mecz." cóż za podobieństwo w myśleniu :>
Batigol222: Jak czytam te komentarze poniżej to byłbym raczej ostrożny z wyciąganiem wniosków pt. wystarczy zagrać tak, jak z Liverpolem. Sevilla to inny zespół niż Liverpool. Po pierwsze, mają Banegę w drugiej linii, czyli takiego piłkarza, jakiego nie ma Liverpool, a ten N'Zonzi oprócz tego, że jest konkretnym fizolem to potrafi też fajnie prowadzić piłkę i wychodzić spod pressingu. Po drugie, Sevilla gra trójka ofensywnych pomocników. Najprawdopodobniej ten wariant, który wypalił w spotkaniu z Liverpoolem, tj. zagęszczanie pola gry tam, gdzie grali Salah, Mane i Firmino z Sevillą niekoniecznie się sprawdzi. Z tego, że dostają baty od Valencii czy Atletico też niewiele wynika: w pierwszym spotkaniu nie było widać jakiejkolwiek różnicy klas na rzecz MU, a wręcz przeciwnie- to Sevilla wyraźnie przeważała pod względem kultury gry. Najwidoczniej po tych zwycięstwach z Chelsea i Livepoolem niektórzy tutaj poczuli się, jakby MU nagle stało się zespołem pokroju Bayernu albo Barcelony: "Jakaś tam Sevilla? Pykniemy ich bez problemu". Tyle, że niekoniecznie. Bayern albo Barcelona ten dwumecz rozstrzygnęłyby już w pierwszym spotkaniu, a zespół Mourinho w pierwszym spotkaniu uniknął porażki tylko dzięki temu, że ma nadbramkarza w składzie. Jeśli ktoś myśli, że Sevilla jutro przyjedzie na Old Trafford, położy się i poprosi o najniższy wymiar kary, to obawiam się, że ten mecz nie będzie wyglądał w ten sposób. BTW, to co tak dobrze sprawdziło się w spotkaniach z Liverpoolem, czyli te długie piłki na Lukaku, z Sevillą też raczej nie wypali, bo tam N'Zonzi zawsze zostaje wyraźnie z tyłu, przed stoperami, a pod względem fizycznym gość nie odstaje od Lukaku(zdaje się, że jest nawet wyższy).
matizek92: A co takiego Sevilla pokazała w tym pierwszym meczu, aby nie być spokojnym o wynik? Może Mourinho im zalecił taką grę? Oprócz jednego mocnego wysiłku u De Gea ( to bramkarz, wiec broni), nic wielkiego nie pokazali.
PogromcaTroli: No to źle zgadujesz,pierwszy mecz w Hiszpanii obstawilem 0-0 1-1 nie liczylem na pewną wygraną,wiec twoja uszczypliwość spływa po mnie. Jutro jest OT wiec mam inne przeczucia i wierze ze bedzie o wiele lepiej. Pozdrawiam Glory!
Luke88: W tym sezonie już nic nie poradzi. Można się tylko pocieszać, że raczej w następnym sezonie już tak grać nie będą. No i za tydzień Everton im u siebie być może urwie punkty.
Guardiola zapewne już w styczniu zaplanował sobie, że chce rozstrzygnąć kwestię mistrzostwa Anglii jeszcze przed ćwierćfinałami LM(pewnie dlatego grał cały czas tym samym składem tak długo, jak się dało). City wyjdzie na ten Everton i całkowicie ich zdominuje, bo mistrzostwo mają już na wyciągnięcie ręki, a potem pozostaje im tylko skupić się na LM.
Luke88: Z tego co mi wiadomo dominowanie Evertonu na ich własnym stadionie im nie wychodzi. Zresztą w pierwszym meczu urwali tyko punkt. Tak, dopiero się rozpędzali a Everton się bronił, ale wszyscy wiemy, że mądra obrona jest ok. Jak dla mnie Roo i reszta mogą wyrwać punkt. A może i wygrać, czemu nie. City i tak mistrzem zostaną.
Batigol222: Jedna wpadka i zaliczona jakimś cudem, bo w tamtym spotkaniu City całkowicie dominowało. Guardiola nie jest głupi i wątpię, aby pozwolił swoim piłkarzom na jakąś dekoncentrację. Fakt, praktycznie tytuł City ma już w kieszeni, ale formalnie jeszcze nie, a to jednak jest różnica, zwłaszcza z psychologicznego punktu widzenia. Jeżeli będą wygrywać wszystko jak leci, to mistrza powinni mieć jeszcze przed ćwierćfinałami LM, a najpewniej właśnie o to chodzi Guardioli.
RuudVN: wracamy na salony!
mamy pewne top4 i wszystkie siły trzeba pierdyknąć na LM, zabawa zacznie się w 1/4
Mou przywraca nam blask jak dla Realu, z nimi niby mało wygrał ale od jego przyjścia nie schodzą poniżej 1/2LM, wcześniej 1/8 była dla nich nie do przeskoczenia, podobnie zrobił to z Porto, Chelsea, Interem i ponownie z Chelsea
nawet jak mu nie wyjdzie to zostawi tu plejadę gwiazd dla przyszłego trenera, choć wszystko idzie w dobrym kierunku i może za jego kadencji sięgniemy po LM
jutro siadamy, zapinamy pasy, rozstawiamy świętą trójcę (piwo+chipsy+pilot) i jedziemy
Luke88:Komentarz zedytowany przez usera dnia 12.03.2018 21:28
Warto by zagrać jak z Liverpoolem, wtedy na pewno ich pykniemy. W znaczeniu z większym posiadaniem piłki. Raczej na bank na początku będą bardzo ostrożni i defensywnie nastawieni a my mamy czym atakować (oczywiście nie mam na myśli wozu z węglem). Przycisnąć ich, dwa szybkie w pierwszej połowie, potem kontrola środka pola i będzie git. A bronić też umiemy jak pod koniec się rzucą do szaleńczego ataku. To może się jeszcze na kontrę nadzieją.
jassaj: A ja myślę, że jak mają kiedyś ruszyć to na początku właśnie. W pełni sił atak życia, wychodzą na 1:0 my musimy strzelić 2 gole. Im dalej w las tym bardziej będą ostrożni moim zdaniem (o ile będzie 0:0 oczywiście) bo 50/60/70 wreszcie 80 minuta spotkania, jak będą opadać z sił, będzie im coraz ciężej grać i coraz łatwiej o błąd a strata gola na OT w końcowej fazie spotkania, wiedząc co następnie zrobi Mou to tak trochę, można od razu do szatni zejść. Raczej myślę, że w 2 połowie Sevilla może zacząć myśleć o dogrywce, może nie o karnych ale asekuracyjnym wariancie, który ma im dać awans bez zbędnego ryzyka
Co do reszty się zgadzam, u siebie wygląda na to, że potrafimy pokonać każdego. Wybić im szybko z głowy marzenia, strzelić tego gola, chociażby po to żeby potem zagrać swoje, nawet na murarkę, ale zawsze fajnie przywitać teoretycznie słabszą drużynę szybkim gongiem, żeby pozbawić nadziei i nie dać im złudzeń, że nawet po jakiejś kontrze,albo szczurem ale wsadzić piłkę do bramki
Luke88: Jak dla mnie to przez pierwsze 15 min to oni będą stremowani Old Trafford. Choć wszystko się może zdarzyć. A z Liverpoolem nie broniliśmy się zaciekle i był wynik. Dlatego nawet typowałem w temacie jakiegoś użytkownika 3:0 dla nas. Tam chyba mało kto wierzy w awans, mają kryzys. Tym bardziej po szybkich dwóch gongach, co najwyżej powalczą o honorowego. Ja to tak widzę a ten, no jestem wielkim ekspertem piłkarskim i typy mi wchodzą i pamiętam Liverpool z lat 80tych xD
maticr7: Stremowani to oni na pewno nie będą.W lidze hiszpańskiej mają nie gorszych rywali z którymi sobie radzili.Tym bardziej ze my nie jesteśmy barceloną czy realem.
Spadkobierca: Tak i musieliśmy dostać dwa gongi od słabego Crystal Palace, żeby się obudzić. Różnie to bywa. :D Nie mówmy, że już ich pokonaliśmy, tylko uczyńmy to rzeczywistością.
awe: Ostatnie mecze napawaja dobrymi myslami, widac zaangazowanie i druzyne w United, jesli to my bedziemy bardziej zdeterminowani od Sevilli to musimy wygrac.
Widmo: Jose ,,Nawet kiedy remisujesz na wyjeździe. 0:0 to nie jest zbyt dobry wynik. "
Ciekawe stwierdzenie jak na mecz który perfidnie gramy na 0:0.
Jednak myślę że o mecz na OT nie musimy sie martwić, trzymamy kciuki za dobre losowanie a później z gorki
Mattias:Komentarz zedytowany przez usera dnia 12.03.2018 21:03
Ludzie bywają przesądni. Wierzą że istnieje coś takiego jak magia liczb. Podświadomie obawiają się tego co może się wydarzyć w akurat ten dzień miesiąca... 13 marca. Niby nic takiego a jednak działa na wyobraźnię. Ten 13 dzień miesiąca jest dla nas problemem. Czasem nie pozwala nam normalnie funkcjonować dlatego że cały czas o nim myślimy. Próbujemy analizować każdy nasz ruch by uniknąć czyhającego na nas niebezpieczeństwa. Tak naprawdę nie wiemy czy ono rzeczywiście istnieje ale zakładamy że tak właśnie jest. Gdyby ten mecz był rozgrywany w normalnym terminie to ani przez chwilę nie pomyślałbym że możemy nie awansować. Jednak ta data wszystko zmienia. Sieje w mojej głowie ziarno niepewności. Przecież tak niewiele dzieli nas od katastrofy. Gościom wystarczy zaledwie bramkowy remis na Old Trafford a gol może paść nawet po strzale z d#py z 50 metrów bo takie historie w piłce już się zdarzały. Jednak trzeba wierzyć w ten zespół na przekór wszystkiemu! Wygrajmy i awansujemy! Tego nam wszystkim życzę!
jassaj: A ja nie rozumiem jak można wierzyć w takie zabobony, piątek 13-stego,czarne koty na ulicy, nie wiem, krzywe gałęzie na drzewie, za dużo "madek" z wózkiem w pociągu/autobusie. Kurcze, gdzie w tym logika, gdzie związek przyczynowo skutkowy między zobaczeniem kota a np popsuciem komputera (chyba że upuściłeś komputer potykając się o kota). Dla mnie jest to nie poważne, czasem łapię się na czymś takim, że np ide na egzamin, jakiś cięższy na uczelni, żul mnie prosi o tradycyjnego donate'a, daje mu na zdrowie i sobie myślę, że super teraz napewno dobro wróci i mi się uda, ale zawsze to wykorzystuje jako taki motywator, po prostu jakieś drobne zachowanie podnoszące na duchu ale nigdy nie wpadłem na to, żeby uzależniać sukces/porażkę od dnia tygodnia, fazy księżyca itd :D
Fajna abstrakcja, nawet można się trochę zastanowić co kieruje ludźmi którzy panicznie wierzą i boją się takich rzeczy czy horoskopów itp
Chyba nie masz co robić i z tych nudów takie głupoty się tworzy. Nie widzę innego rozwiązania. Większość nie ma czasu nawet zastanawiać się nad takimi pierdołami.
Poczytaj co biblii zamiast wymyślać jakieś totalne głupoty. Nie wiedziałem, że ludzie wierzą w takie rzeczy. Ponoć XXI w a gorzej jak za średniowiecza.
BartkoGGMU: Mam nadzieje, ze wyjdziemy De Gea-Valencia-Bailly-Smalling-Shaw-McT-Matic-Rashford-Mata-Sanchez-Lukaku. Ewentualnie na ławce Pogba czy Martial gdyby coś nie szło po mysli.
Batigol222: Mam nadzieję, że Rashford wyjdzie w pierwszym składzie. Taki zawodnik powinien być traktowany jak perełka, bo on naprawdę może w przyszłości być piłkarzem ze ścisłego topu(w odróżnieniu od takiego Lukaku). Jeżeli Mourinho będzie Rashforda odstawiał, to być może wyświadczy MU taką samą "przysługę", jaką wyświadczył Chelsea pozbywając się De Bruyne i Salaha.
Co ustawienia, to mam nadzieję, że będzie ono ewoluować w grę ofensywną trójką: Sanchez/Martial "podwieszeni" pod Lukaku. Nigdzie nie jest powiedziane, że ustawienie zespołu musi być symetryczne: Barcelona w tym sezonie gra bez lewego skrzydła i w ogóle im to nie wadzi, bo po prostu Alba gra znacznie wyżej i wchodzi w wolne przestrzenie na skrzydle.
Natomiast co do samego meczu, to wcale nie byłbym jakoś specjalnie pewny awansu. Fakt, Seviila dostaje baty od mocniejszych zespołów w La Liga, ale to jednak Hiszpania: fakt, że Atletico odpadło w tym sezonie w fazie grupowej to raczej po prostu wpadka, a nie jakiś dowód na to, że ten zespół nagle z europejskiego topu zamienił się w przeciętniaka. Generalnie, w Hiszpanii gra się o wiele bardziej technicznie: taki Coutinho, który w Anglii wyraźnie wyróżniał się panowaniem nad piłką, w meczach ligi hiszpańskiej wcale nie błyszczy na tle innych zawodników. Nawet w pierwszym spotkaniu MU z Seviilą było widać, że Banega plus to ofensywne trio Correa- Vazquez- Sarabia to piłkarze lepiej wyszkoleni technicznie, niż ofensywa United(ten Sarabia to nie wiem ile razy nawijał Younga, a raz wkręcił w ziemię jednym zwodem i Younga i bodajże Lindeloffa). Jeżeli Sevilla przyjedzie na Old Trafford atakować(a tak najprawdopodobniej będzie), to mogą być problemy. Zwłaszcza, że w tym meczu United musi atakować, więc zwyczajnie nie będzie miejsca na takie manewry, jak np. indywidualne krycie Banegi, które zresztą nic nie dało, bo w pierwszym spotkaniu stworzył swojemu zespołowi chyba z 7 czy 8 sytuacji bramkowych(w każdym razie, pobił rekord Champions Leauge w tym sezonie) i uwalniał się od Mc Tomineya bez żadnej trudności.
sirtomas:Komentarz zedytowany przez usera dnia 12.03.2018 20:01
Pewności nigdy nie ma ,ale jedno jest pewne na Old Trafford będą przeżywać ciężkie chwile- tylko czy damy radę 3 mecz z rzędu tak genialnie rozegrać ?wierzę ,że tak !Glory Glory!
kckMU:Komentarz zedytowany przez usera dnia 12.03.2018 19:44
Musimy kontynuować niesamowitą domową robotę, którą pokazaliśmy w meczach z Chelsea i Liverpoolem. To był zalążek najmocniejszego Man United, aczkolwiek nieustannie utrzymuje swoje subiektywne stwierdzenie, że nasz najlepszy mecz, w którym przeprowadziliśmy gwałt taktyczny na rywalach - i przy okazji wyjaśniliśmy, czym różni się wielki trener i wielcy piłkarze od tych 'z potencjałem' - to jesienne 1-0 z Tottenhamem.
Old Trafford tęskni jak nikt inny za wysokimi fazami LM. Mamy jednak wspaniały, dyrygowany przez geniusza zespół i nie mam wątpliwości, iż będziemy jutro w tym miejscu cieszyć się z ćwierćfinału. Osobiście jestem uradowany, że będziemy to robić właśnie tutaj. Wszak każda wygrana, remis, przegrana, wygrany puchar i ich brak zaprowadza nas na DevilPage. Tworzymy unikalną społeczność, która jest mile świetlne przed wieloma kibicowskimi stronami innych mocnych klubów. Nieliczne, codzienne mankamenty i niekiedy błędna ocena sytuacji jest czymś normalnym; życie nie ma wiele wspólnego z bajką. A życie pod presją - tym bardziej.
Wiara w sukces i jednocześnie ciężkie wypracowywanie go to podstawy. Tak w sobotę, jutro i w niedziele na boisku, jak i tutaj między nami. Społeczność DP szanuje administracje swojej strony jak i jej moderatorów. Ja sam jestem tego najlepszym przykładem, mając do dzisiaj w pamięci to, jak legendarny już @Biafra zmienił moje spojrzenie na życie. Mamy jedynie nadzieje, że działa to identycznie w drugą stronę. DevilPage jest najlepszą stroną związaną z Manchesterem United w Polsce. Tworzona jest przez polskich kibiców Manchesteru United, co wydaje się naturalną koleją rzeczy. To dobra informacja. że niedocenieni w codziennym życiu prowokatorzy związani z Liverpoolem są stąd usuwani.
Od sezonu 2016/2017 ponownie wznowiliśmy pisanie wspaniałej historii naszego klubu. Nie warto przegapić tych pięknych momentów przez to, iż akurat musieliśmy się denerwować, kwestionować decyzje, podważać styl gry czy krytykować piłkarzy. Szkoda momentów, naprawdę. Pamiętacie sezon 2014/2015, gdy przegraliśmy wyjazdowy mecz z Chelsea i padały tutaj stwierdzenia (cytuje): "Mourinho to majstersztyk. Pełna kontrola, jedna światowej klasy kontra z Hazardem i po temacie. Tak się wygrywa"? On tego nie stracił, co regularnie udowadnia. Problem w tym, iż widząc wygrywających rywali, nie stawiamy się na miejscu ich kibiców. Fakt jest jeden - wygrywają i są lepsi. Tak jest teraz z nami, tyle, że 'żyjemy' z Mourinho na co dzień i poznaliśmy dużo lepiej to, co oferuje. Niektórzy się zdziwili, gdyż być geniuszem w piłce można na wiele sposobów. Niemniej nadal jest czas i będzie go z pewnością sporo, aby polubić jego piłkę. A puchar Premier League, który w niedalekiej przyszłości ponownie odzyskamy, tylko to potwierdzi.
W Anglii, tak by the way, wielu ekspertów al'a plujący na 14-latki Carragher twierdziło, że Guardiola jest geniuszem robiąc z Delpha fajnego lewego obrońcę. Young jest wysoko ocenianym zawodnikiem na tej pozycji, który w sobotę zgasił Salaha podobnie jak na jesień Alli'ego. Ktoś pochwalił za to Jose? Powinniście zauważyć jedno - ludzi cieszą nasze porażki, a małe sukcesy jak w/w i wielkie jak puchary są wymagane. Dlatego w momencie, gdy idzie nam gorzej, powinniśmy być razem przeciwko reszcie, zamiast robić we własne gniazdo.
dziobko:Komentarz zedytowany przez usera dnia 12.03.2018 20:34
Chyba oglądaliśmy inne mecze,W "rewanżu" padły 2 bramki z czego 1 w pierwszych minutach po prostu na "farcie" po czym Diabełki atakowały Totki cały czas do póki nie padła 2 bramka czyli samobój później drużyna spoczeła na laurach i nie atakowała, praktycznie nie dało się odrobić takiej straty na stadionie przeciwnika i gdy przeciwnik gra bardzo dobrze w defensywie, zaś mecz u nas (OT) był pod całkowitą naszą kontrolą i dominacją także zalecam sprawdzenie wcześniej czegoś zanim się coś napisze.
Nie sądzę aby można było to porównywać! Ani trener rywali ani nasz nie ma wpływu na to, że jego największy obrońca przegra główkę w 1 sekundzie meczu (i to w hipotetycznej sytuacji, która była omawiana przed meczem) a jego partner z obrony zasadzi samobója nie będąc pod ogromną presją. Tak bywa.
To już jednak daleko za nami. W ostatnim okresie zdaliśmy 3 wielkie testy, a dwa jeszcze ważniejsze mamy w tym tygodniu.
celny: Wyczuwam 4-2-3-1
De Gea Valencia, Bailly, Smalling, Shaw, Matić, McTominay, Pogba, Sanchez, Rashford, Lukaku
Martial w 2 polowie za Rasha.
Mecz bedzie trudny, przyda sie szybki gol dla nas moze w koncu z roznego? ;d
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.