PanWolodyjowski: Powiem tak: bardzo podobała mi się gra Rooneya jak był młody i do dziś go cenię za to, co zrobił dla United.
Prawda jest jednak taka, że on się nie nadaje już na ten poziom i najlepiej dla niego byłoby, gdyby odszedł. Niewiele już zostało z dawnego Rooneya i gdyby nie nazwisko oraz zasługi, to zapewne grałby jeszcze mniej, z uwagi na to, że nasi najbardziej wartościowi piłkarze w tym sezonie grają na pozycjach, na których on może grać.
W obecnym ustawieniu nawet nie ma dla niego miejsca, bo my gramy z 3 w środku i 3 z przodu (wiem, że to nie wygląda w rzeczywistości na klasyczne 4-3-3, bo np Mkhitaryan nie jest typowym bocznym napastnikiem, ale jednak tak Mourinho ich ustawia).
Rooney w pomocy nic nam nie daje, a nawet jak mamy grać 4-2-3-1, to za napastnikiem graliby Pogba albo Mata, a potem dopiero Rooney. W ataku oczywiście bez szans. Jego ulubioną pozycją była pozycja cofniętego napastnika, tak jak Cantony, w ustawieniu 4-4-2, tego też już nie ma od czasu, jak odszedł Ferguson.
Trzymanie kogoś na siłę "bo jest legendą" to też nie styl United. Giggs i Scholes grali w MU długo, bo trzymali dobry poziom. Giggs mając rocznikowo 41 lat grał z Realem w wyjściowym składzie NA SKRZYDLE i rozegrał bardzo dobrze zawody. Scholes mając 36-37 lat stanowił jeszcze o sile United.
Rooney nie stanowi już o sile United i jego forma fizyczna pozostawia wiele do życzenia. Brakuje mu szybkości i dynamiki, zatracił do tego instynkt strzelecki i pewność siebie, a jemu cały czas się wydaje, że jest tym samym piłkarzem.