Diabelred: No i gdzie sa ci, ktorzy tak ostatnio hejtowali Smallinga. ? :) Powtarzam po raz kolejny naszym najwiekszym problemem sa ROTACJE spowodowane czestymi kontuzjami, przez co brak jakiegokolwiek zrozumienia w obronie, pewnosci. Nie widze innego logicznego wytlumaczenia, patrzac na to, ze taki Smalling z Chelsea i Arsenalem gra jak profesor do tego naprawia bledy innych, by w innym meczu grac jak amator...
Dzisiejszy mecz kozak, jezeli chodzi o emocje. Welbeck zagral tak jak zawsze u nas, czyli za bardzo chcial, ale nic to konkretnego nie dawalo, biegal, biegal, walczyl i tyle z tego bylo, Giround pokazal mu jak sie strzela, bodaj pierwszy jego strzal i od razu bramka :). Kluczowe w tym meczu bylo to, ze wytrzymalismy napor w pierwszych 15-20 minutach. Bo im dluzej trwal mecz, tym Arsenal tylko bil uz glowa w sciane. Young pokazal, ze naprawde mu zalezy. Obrona standardowo duza nerwowka, Blackett to niestety poziom Championship. To, ze Arsenal nie wykorzystal jego zlego ustawienia/bledow mozemy zawdzieczac tylko nieporadnosci Arsenalu oraz swietnemu Smallingowi, ktory wielokrotnie naprawial jego bledy. Di Maria nic specjalnego w tym meczu nie pokazal, jednak kiedy mial podac, to podal do Rooneya, szkoda jednak tych 200%. DDG trzyma poziom. Valencia bez zarzutu. Swietnie wylaczyl Alexisa. Rooney przez caly mecz srednio, jednak tak jak Argentynczyk kiedy mial wyjsc do kontry to wyszedl. To czego nie trawilem w Berbie to taka ospalosc, jakies spowolnienie, ruchy jakby mial korki z zelaza, czy samo nastawienie, jakby mial na wszystko wylane niestety, ale RVP coraz bardziej przypomina mi Bulgara... Inna sprawa jest to, ze w ogole nie dostawal podan, takze jak tu wymagac bramek, czy w ogole jakis strzalow. Hejt na van Persiego przypomina mi ten na Lewego jeszcze niedawno. Ktos powie, ze Wilson znow wiecej pokazal od Holedra, bo pare razy poholowl pilke, ok jednak Anglik wszedl na podmeczony Arsenal, do tego im pozniej tym wiecej nasi mieli miejsca, czego efektem bylo pare naszych kontr w 2 polowie. Chcialbym zobaczyc jak Wilson radzilby sobie od poczatku tego meczu. Jestem pewien, ze podobnie do Holendra, czyli stalby osamotniony z przodu(ewentualnie cofnalby sie, zeby pomoc w obronie), bo nie dostowalby zadnych podan od pomocnikow, a mlody Anglik typem dryblera, ze po dostaniu pilki minie kilku rywali raczej to nie jest. Mimo wszystko Wilson powinien dostac szanse z Hull od poczatku meczu, bo jednak u van Persiego widac juz duze braki szybkosciowe(jak u wspomnianego przeze mnie tez Berby kiedy jeszcze u nas gral). Dlatego na druga polowe do zmiany na podmeczonego rywala bylby idealny, bo nie bylo juz pomiedzy Holendrem, a rywalami tak znacznej roznicy w prekosci biegu, przez co Robin duzo latwiej moglby sie oderwac od obroncow. Wydaje mi sie, ze Wilson przy sytuacji Robina pobieglby z pilka, zamiast podawac do Di Marii, ktory byl na minimalnym spalonym. Srodek pomocy w pierwszej polowie totalni statysci, na szczescie pozniej Fellini z Carrickiem sie ogarneli i nie bylo juz az tak duzej przewagi Arsenalu.
Nie no, ale wielka beka z Arsenalu, nie wygrali kiedy przyszedl Moyes ze swoimi rekordami i kiedy bila nas cala czolowka. Nie wygrali tez dzis kiedy w obronie graja jakies Mcnairy i Blacketty, czyli pilkarze dla pewnie wiekszosci kibicow United jeszcze sezon temu, zupelne pewnie no-name'y. Wlasnie wole takie mecze, gdzie gramy kupe, przeciwnik prowadzi gre, jednak punktujemy, niz taki mecz z Leicester, gdzie gralismy ladnie, prowadzilismy gre, a nawet 1 pkt nie ugralismy.
Swietnie, ze wracamy do top 4. Kto by pomyslal, ze NU bedace prz pare kolejek w strefie spadkowej nagle bedzie tuz za nami, majac tyle samo punktow, takie cos jest mozliwe tylko w PL :D. Mamy pecha, ze Sroczkami bedziemy grac, akurat teraz kiedy sa w formie, szkoda, ze nie gralismy z nimi duzo wczesniej kiedy byli dostarczycielami punktow.