Radomirus: awe
raczej zmieniło się otoczenie wokół-transferowe. Kiedyś normą było podpisywanie kontraktów na rok przed wygaśnięciem poprzedniego, a jeżeli nie doszło do porozumienia to piłkarz zostawał sprzedawany. Teraz piłkarze wiedzą, że jeżeli klub nie będzie musiał płacić za ich przyjście - spora część kwoty ewentualnego transferu trafi do ich kieszeni w momencie podpisywania kontraktu.
Pogba w zeszłym roku kosztowałby 40 mln? To teraz dostanie 20 mln w bonusie za podpis (może nie od razu, może w ratach... ale dostanie) plus tygodniówka ciut wyższa.
Jesse w poprzednie wakacje, kiedy West Ham się po niego zgłaszał, wg. mediów sam zapewniał Ole, że chce zostać i walczyć o pierwszy skład a półroczne wypożyczenie dało mu dużo pewności siebie i będzie inaczej niż przez ostanie lata...
Możemy sarkać na zarząd (w większości słusznie) ale jeżeli zawodnik mówi, że go transfer nie interesuje (bo z tyłu głowy ma, że za rok podpisze bardziej lukratywny kontrakt gdy odejdzie za darmo) to właściwe nic się nie da zrobić. Niektórzy są w stanie nawet przesiedzieć cały sezon na ławce rezerwowych... albo przedstawić L4 na kolejną kontuzję...
Ich, i paru innych, trzeba było próbować sprzedawać wcześniej niż na rok przed końcem obowiązywania kontraktu... a w sporej części nawet w ogóle nie zatrudniać...