kungfury: Stałem murem za Ole, ale w obecnej sytuacji, jeśli nie nastąpi jakiś cud, typu passa wygranych od meczu z Evertonem do Świąt i dalej, to przytaknę zarządowi, jeśli go zwolni.
Uwielbiałem OGSa jako zawodnika, a i jako trener dał mi, jako kibicowi United, kilka radosnych chwil (na pewno więcej, niż jakikolwiek inny trener od czasów odejścia SAFa). Ale czy jest właściwym gościem na właściwym miejscu? Mam coraz więcej wątpliwości.
Ole nie jest taktycznym impotentem, jak wielu z was twierdzi. Pokazał to ostatnio w meczach z PSG czy z Lipskiem, a w zeszłym sezonie chociażby trzykrotnie z City. Jego największym problemem jest motywacja. Nie jego osobista motywacja, ale brak umiejętności motywowania zawodników, bo jak inaczej wytłumaczyć, że piłkarze w jednym meczu są skoncentrowani i zaangażowani na 100%, a w następnym przechodzą totalnie obok gry, popełniając błędy jak trampkarze? SAF taktycznym geniuszem nie był, ale miał tę umiejętność, dzięki której przez tyle lat utrzymywał się na szczycie. Potrafił w gościach, którzy wygrali WSZYSTKO stworzyć głód wygrywania JESZCZE WIĘCEJ. Dzięki temu był wielki. Ole tego nie ma, wystarczy popatrzeć na niego na ławce. Tęsknię za pasją Fergusona, za jego czerwoną z nerwów twarzą, za jego krzykami i pokazywaniem sędziemu na zegarek. To chyba wynika z natury, OGS taki nie jest i nigdy nie będzie.
Czy Pochettino będzie właściwym wyborem? Być może. Czy sama zmiana trenera wystarczy? Z pewnością nie.
Jeśli nie zmieni się coś w zarządzie tego klubu, jeśli nie zmieni się jego polityka, jeśli nie zatrudnimy dyrektora sportowego, jeśli dalej Woodward będzie pociągał za sznurki to za dwa lata od dziś (może nieco szybciej, może nieco później) kibice będą krzyczeć "Poche Out!", a potem zabawa zacznie się od początku. I nic się nie zmieni.