jassaj: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.09.2017 00:22Widzę, że wiele osób rozszerzyło swoje komentarze poza ten incydent więc ja może sobie też pozwolę. Jazda popijaku to jedno, tego nie da się usprawiedliwić ale picie, zdradzanie żony, ogólnie złe prowadzenie się to inna sprawa. Tu już nie ma tak oczywistego wyjaśnienia. Oczywiście może być tak, że człowiek który jest dla nas legendą jest życiowym dupkiem z umysłem 13 latka ze zbyt dużym kieszonkowym, ale też nie można dzielić skóry na niedzwiedziu. Wielu gwiazdorów ma problemy z użwywkami, ze sławą, wielu wręcz poprostu z życiem, bo gdzieś nagle się okazuję, że tracą cel z oczu, nagle się gubią, tracą wartości, wpadają w uzależnienia. Ja wiem, że nadal dla przeciętnego człowieka to za mało żeby usprawiedliwić, że wielu napisze, ok spoko, ale ja mając tyle kasy i takie życie to bym się pilnował. Ale zakładając, że stan Rooneya to coś więcej niż głupota to nie jest takie proste. Alkoholizm to choroba, wiele osób chyba nie miało styczności z alkoholikiem czy narkomanem jeżeli myśli, że to jest tak, że o dzisiaj sobie powiem nie pije i git. Często alkoholizm i inne tego typu choroby wbrew temu co się myśli nie pojawia się dlatego, że ktoś dużo pił, mógł przestać ale nie chciał, często to jest wypadkowa problemów czy innych zmartwień skumulowanych w człowieku, "podlewanych" dla ukojenia smutów. W takim wypadku należy współczuć. Kiedyś czytałem, że paradoksalnie najwięcej komików miewa depresje absurd, co nie ? Ten facet mimo, że ma rajskie życie od gówniarza jest poddany na nieustanną krytykę, jazdę ze strony całego świata a z drugiej strony jest narażony na pokusy, w głowie może zrobić się sajgon. Do tego Rooney sam twierdzi, żę jakby nie piłka to jego życiem byłby kryminał więc też troche inne spojrzenie na życie.
Więc myślę, że jeżeli Rooney nie jest skończonym idiotom to może mieć poważny problem, w sumie obie opcje nie mają plusów ale myślę, że też nie możemy go rozliczać za całokształt życia. My wiemy z prasy ułamek tego jak wygląda jego życie a nie wiemy co siedzi mu w głowie wogóle. Tak jak wspomniany komik- na ekranie śmieszek, poza sceną "patus" a w głowie chory na depresje pogubiony człowiek
Jazda po alko to dramat w jego wykonaniu ale boje się, że z czasem może się okazać to dopiero początkiem