kckMU: Komentarz zedytowany przez usera dnia 21.06.2016 11:41Jest jednak różnica między nim, a np. Schmeichelem. Rooney, w przeciwieństwie do Duńczyka, nie odszedł.
Rzeczywiście, tamta sytuacja, lata temu, była głośna. Jednak ja odlecę od rzeczywistości, jak nasz niedawny trener z Holandii i stwierdzę, że robił to dla dobra klubu. Chelsea, a przede wszystkim City, bardzo się wzmacniały klasowymi grajkami. My, od sezonu 09/10 i odejścia Teveza z Ronaldo, zaczęliśmy popadać w przeciętność. Oczywiście - pucharów nie brakowało, lecz to już zasługa Fergusona, który tak naprawdę, byle kim wygrywał ligę. Wyciągał z najgorszych łachów po 150%. W Europie już jednak wychodziły pewne braki, spójrzmy zresztą:
2009/2010 - przegrany dwumecz z Bayernem (van Gaala) w 1/4. Mieliśmy wszystko w swoich nogach, ale wszystko spartaczyła gorąca głowa Rafaela. Jednak, nie mómy o tym. Byliśmy wtedy uzależnieni od Rooneya i dobrze o tym wiemy. Stawialiśmy go na nogi z całych sił przed rewanżem, mimo, że ryzykowaliśmy dużo.
2010/2011 - finał z Barceloną, w którym nas nie było. Honorową strzelił Rooney, któremu brakowało wyraźnego wsparcia.
2011/2012 - odpadnięcie w grupie po kompromitacji z Bazyleą. W lidze, przegraliśmy z City, a w dwumeczu z nimi wyszły wszystkie mankamenty. Rooney dołożył 27 goli w lidze, co pozwoliło na wicemistrzostwo.
2012/2013 - nie będę przywoływać 1/8 z Realem. Natomiast wiemy, że mielibyśmy szanse na sukces w tamtym sezonie. Rooney dostał van Persiego i poskładali ligę oraz zaliczyli 1/2 FA Cup (swoją drogą, w żenujący sposób przegraliśmy wtedy z Chelsea).
2013/2014 - 1/4 z Bayernem. Rooney dobrze się pokazał w fazie grupowej, natomiast w lidze sam ciągnął ten, już wtedy, śmiechu warty zespół.
Ja mu się nie dziwie. To był piłkarz, który każdego sezonu chciał walczyć o wszystko. Swego czasu jeden z pięciu, najwyżej dziesięciu najlepszych na świecie.
Czy Rooney jest na siłę kreowany na wielką legendę, bo brakuje w tej chwili innych, aktywnie grających? Nie powiedziałbym. Po prostu, te dwa ostatnie lata były śmiechu warte i bardzo przyćmiły wszystko, co Wazza dla nas zrobił. On gra u nas 12 lat i tego żaden niedzielny kibic mu nie odbierze. Anglik jednak, jak każdy zawodnik pod van Gaalem, miał serię super meczów z bramkami i asystami, żeby za chwilę zaliczyć regres na kilka kolejek. Chyba tylko de Gea trzymał poziom przez równe 2 sezony, ale może to być efektem pracy z Hoekiem.