manutdfan92: Witam.
Dawno się tutaj nie udzielałem, przyglądałem się z boku poczynaniom van Gaal'a, ale chyba najwyższy moment na to by coś napisać. Nie chcę tutaj oczywiście bronić Holendra, bo jego czas w Manchesterze ewidentnie się kończy, albo już się skończył. Natomiast powodów takiej a nie innej sytuacji jest wiele.
Po 1 van Gaal po prostu nie pasował do naszego klubu - jego filozofia miliona podań nijak nie współgra z tym co widzieliśmy za czasów Fergusona. Z drugiej jednak strony na przykładzie Moyes'a widzieliśmy, że kontynuacja dzieła sir Alexa w skali 1 do 1 również jest niemożliwa. I tak jak dla wielu oczywisty był angaż rudego Szkota, tak równie oczywistym było, że za nieład pozostawiony przez niego w 2014 roku musi się zabrać taktyczny fanatyk pokroju van Gaal'a.
I nie można mu chyba zarzucić, że tej drużyny nie ułożył. Końcówka wcześniejszego sezonu wyglądała naprawdę obiecująco i należy zauważyć, że wiele wskazywało na to, że "proces" zmierza w dobrym kierunku. Z 4-3-3 (z Blindem jako defensywnym pomocnikiem i Rooneyem w pomocy) na początku sezonu przeszliśmy w 4-2-3-1 z Fellainim jako swoistą enklawą na terenach wroga - widać tu ewidentnie, że Louis'a stać na delikatną zmianę swoich przekonań.
Ten sezon, co wydaje się logiczne, miał być kolejnym etapem w procesie. I pokuszę się o stwierdzenie, że do pewnego stopnia to też udało się zrealizować. Przede wszystkim uszczelniliśmy obronę, co oczywiście wiąże się z pewnymi stratami w ofensywie, natomiast jestem przekonany, że w ofensywie również zrobilibyśmy krok do przodu, gdybyśmy mieli do tego personalia. O ile van Gaal jest skłonny do zmiany ustawienia, to "filozofii" się nie sprzeniewierzył i nakazał drużynie w ofensywie stosować coś co można nazwać "statycznym atakiem pozycyjnym". I taka taktyka ma sens jeśli zastosuję ją zespół kreatywnych, szybko myślących i grających piłką zawodników. Czy na ten moment taki zespół posiadamy? Odpowiedź jest prosta: NIE. I tu uwidacznia się największy grzech van Gaal'a: polityka personalna.
Niestety Holender dużą część pieniędzy przepuścił niczym nałogowy gracz w kasynie. Darmian to jest typowy średniak. Depay nie odpalił i nie wiadomo czy w ogóle odpali. Schweini najlepsze lata ma już za sobą. Falcao - niewypał. Di Maria - czuję, że po części sam Argentyńczyk jest winien temu, że mu się u nas nie powiodło. Blind - solidny, ale raczej do osiemnastki meczowej aniżeli do pierwszego składu. Rojo - tykająca bomba. Brak zakupów stopera i rozgrywającego też trzeba zapisać na jego konto (o skrzydłowym nie wspominam, bo próbował zakupów ale nie wychodziło). Z drugiej strony kto mógł się spodziewać że taki Pan Wayne "300 tysi" Rooney czy Juan "bloger" Mata nie będą w stanie się przystosować do nowych założeń taktycznych...
Mówiąc "polityka personalna" mam tu na myśli także "zarządzanie kapitałem ludzkim" - zaborczy charakter van Gaal'a na pewno nie przysporzył mu sympatii wśród piłkarzy (co by nie mówili w wywiadach), a w połączeniu z wielką ilością taktycznych zawiłości jaką Holender próbował im przekazać, powstało takie piłkarskie zamulenie, które oglądamy od pewnego czasu. Pamiętajmy jednak, że gdzieś tak do kontuzji Shaw'a nie wyglądało to tragicznie.
Z drugiej strony - czego mógł się spodziewać zarząd MU zatrudniając van Gaal'a - gość od zawsze słynął z poukładanej, raczej nudnawej gry i obstawiam, że taki Ed Woodward miał świadomość na co się decyduje. Dzisiaj wszyscy nie kładziemy czci na Holendra, ale może takie niecałe dwa lata taktycznego reżimu są dla tego klubu koniecznym złem po odejściu SAF'a i kolejny trener będzie miał łatwiej niż swego czasu Moyes. Dzisiaj jest z naszym klubem źle, ale na pewno nie jest to sytuacja beznadziejna. Przykłady odejścia Beniteza z Napoli czy samego LvG z Bayernu pokazują, że tego typu trenerzy nie zostawiają wyjałowionej ziemi.