wwwwww333: Manchester United udanie zainaugurował kolejny sezon Premier League. Jak na mistrza przystało pewnie wypunktował drużynę Michaela Laudrupa - Swansea 4:1. Wysoka wygrana może sugerować dominacje
" Czerwonych Diabłów ", ale każdy kto oglądał to spotkanie wie, że to drużyna gospodarzy długimi fragmentami może nie tyle dominowała, co po prostu sprawiała lepsze wrażenie na boisku. Ale United jak to United - pozwalali przeciwnikom na grę piłką, jakby długo wchodzili w mecz, po czym zadawali zabójcze ciosy wykorzystując najdrobniejszy błąd przeciwnika. Generalnie Swansea pozostawiła po sobie dobre wrażenie, ale dostali surową lekcję tego jak powinno wykorzystywać się nadarzające okazję - nawet kiedy ma się ich niewiele w obrębie 90 minut. Cieszy powrót na boisko Rooney - jest to chyba wyraźny znak, że spekulacje odnośnie jego odejścia z klubu to już historia. Goście tak naprawdę kontrolowali przebieg spotkania przez pełne 90 minut, każda formacja wywiązała się ze swoich zadań należycie. Brawa dla Welbecka który po słabym poprzednim sezonie już teraz zaaplikował dwa gole na starcie nowych rozgrywek. Teraz ponad tydzień przerwy i pojedynek z Chelsea która wraca na Old Trafford z Jose Mourinho.
Oceny pomeczowe graczy Man Utd ( skala 1-6 )
David de Gea - 3,5. Tak naprawdę nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności pomimo często posyłanych piłek posyłanych w " szesnastkę " przez gospodarzy. Pewny w swoich poczynaniach, przy bramce Bonyego bez większych szans.
Phil Jones - 3,5. Występ bez zarzutu. Dobrze zastąpił Rafaela, mało widoczny w ofensywie, ale już na swojej połowie boiska prezentował się co najmniej przyzwoicie.
Rio Ferdinand - 4,5. Zapora nie do przejścia. Świetnie do pary z Vidiciem powstrzymywali ataki Swansea. Niezliczona ilość zwycięskich pojedynków z Michu o czymś świadczy.
Nemanja Vidić - 4,5. Podobnie jak wyżej. Dobrze czytał grę rywala. Bez większych błędów, pewny w swoich poczynaniach.
Patrice Evra - 3,5. Częściej niż Jones - co zrozumiałe - udzielał się w ofensywie. To po jego centrach dobrą okazję zmarnował van Persie; z kolei chwilę później Welbeck był już zdecydowanie skuteczniejszy. W obronie - poprawnie.
Tom Cleverley - 3. Trochę nieporadny na boisku. Kilka prostych błędów które mogły spowodować o wiele większe szkody dla drużyny Moeysa. Bez błysku, bez jakiegoś ryzyka w grze, brak kluczowych podań. Ot, cały on.
Michael Carrick - 3,5. Jak zwykle opanowanie, spokój i elegancja w grze. Nie rzucał się zbytnio w oczy na boisku - co można akurat to dwuznacznie odbierać.
Antonio Valencia - 3. Asysta przy golu Welbecka... i to chyba wszystko co można powiedzieć o grze Ekwadorczyka. Brakowało jedynie jego " firmowego " zwodu na pełnej szybkości i nieudanego dośrodkowania w pole karne przeciwnika.
Ryan Giggs - 3. Ładnie dostrzegł van Persiego przy bramce na 1-0. Mógł lepiej się zachować kiedy wychodził na czysta pozycję z początku spotkania. Generalnie - przyzwoicie.
Danny Welbeck - 4. Wypełnił swoje podstawowe zadanie bezbłędnie - strzelił w końcu dwa gole. Oprócz tego trudno go za coś jeszcze wyróżnić. To on jest głównym winowajcą straconej bramki z 82. minuty pojedynku.
Robin van Persie - 5. Klasa sama w sobie. Niesamowita technika, elegancja i pewność tego co robi aż emanuje od niego na boisku. MVP meczu.
Reszta bez oceny bo grali za krótko, chociaż brawa dla Rooneya za dwie asysty.