Patrice Evra umieścił w mediach społecznościowych film, na którym podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi obecnej sytuacji Manchesteru United.
» Patrice Evra, podobnie jak pozostali kibice Manchesteru United, był bardzo sfrustrowany nieudanym rozpoczęciem sezonu 2020/2021
Czerwone Diabły w sobotę zainaugurowały sezon 2020/2021 przegrywając na własnym terenie z Crystal Palace 1:3.
- Dzień dobry wszystkim kibicom Manchesteru United. Jest druga nad ranem. Nie mogę spać, ponieważ jestem smutny i zmęczony. Nazywajcie to jak chcecie. Jest poniedziałek. Jak wiecie, w poniedziałki staram się dostarczyć wam rozrywki i was rozśmieszyć. Przepraszam wszystkich fanów, ale nie mogę zamieszczać nagrań, kiedy nie jestem szczęśliwy - powiedział Francuz.
- Kiedy mój klub tak bardzo mnie rani, muszę powiedzieć o wszystkim, co mi leży na wątrobie. Posiadanie swoich własnych kanałów w mediach społecznościowych jest wspaniałe, ponieważ nikt nie może niczego wyciąć z twoich wypowiedzi.
- Jedyną przyjemnością związaną z moim klubem jest picie zielonej herbaty z kubka z herbem Manchesteru United. Nie wiem, gdzie zacząć. Zacznijmy od transferów. Każdego roku przeżywam déjà vu. Mamy ogromny wpływ w mediach społecznościowych, ale w rzeczywistości...
- Kibice muszą zrozumieć, że wzmacnianie zespołu nie polega na sprowadzeniu pięciu, sześciu czy dziesięciu nowych piłkarzy. Najważniejsze są twoje główne cele. To coś, czego klub już nie robi. W czasach Fergusona i Davida Gilla nie czytaliśmy żadnych plotek w gazetach. I nagle bum: Van Persie, Evra, Vidić, Ferdinand... Wszystko działo się bardzo szybko.
- Kiedy Manchester United chciał mieć u siebie jakiegoś zawodnika, rozmawiał z nim twarzą w twarz. Gdy Ferguson i Gill przyjechali do Monaco ze mną porozmawiać, dyskusja była gorsza niż przesłuchanie przez CIA czy FBI.
- Dzisiaj jest tak, że dzwoni mój telefon i prezes topowego europejskiego klubu prosi, żebym przekazał Mattowi Judge'owi [osobie odpowiedzialnej za transfery w Manchesterze United], żeby odebrał telefon. Ludzie muszą zrozumieć, że obecnie do rozmów z zawodnikami wysyła się prawników.
- Gdy wysyłasz prawnika, to rozmowa dotyczy liczb. To nie są ludzie ze świata futbolu. Kończy się to tak, że chcąc kogoś kupić za 20 milionów, płacisz 100 milionów. Obecnie poszczególni gracze już nawet nie chcą naszych pieniędzy. Doskonałym przykładem jest Alexis Sánchez.
- Pierwszy w kolejce był Manchester City. Pep Guardiola nie zgodził się jednak na finansowe wymagania Sáncheza, żeby nie stracić szatni. Na szczęście dla Alexisa pojawił sie Manchester United, który pokazał, że ma pieniądze. Alexis po jednym dniu spędzonym w klubie pytał swojego agenta, czy może zrezygnować z kontraktu i pieniędzy oferowanych przez klub.
- Co za znieważenie dla dziedzictwa, które zbudowaliśmy. Przed nami historię klubu tworzyli sir Bobby Charlton czy George Best. Właśnie dlatego darzymy takim szacunkiem drużyny z roku 1999 czy 2008. Teraz niektórzy ludzie chcą po prostu zniszczyć nasze dziedzictwo.
- Z jakiego powodu, dla biznesu? Dajcie spokój... Jesteśmy lepsi od tego. Łatwo jest mówić o różnych ludziach. Ja wymienię ich z nazwiska, nic mnie to nie obchodzi. Ja poświęciłem swoje życie, żeby odnieść sukces z tym klubem.
- Pamiętam, że pewnego dnia wróciłem do domu, a mój trzyletni syn powiedział, że nienawidzi Manchesteru United. Zapytałem, dlaczego. A on powiedział "bo zabrali mi tatę". Nie byłem jedyną osobą w takiej sytuacji, więc nie chcę tutaj zgrywać bohatera. Oddałem wszystko dla Manchesteru United. Właśnie dlatego pozwalam sobie tak mówić.
- Nie dbam o to, czy ludzie po moich słowach będą szczęśliwi, czy zdenerwowani. Kibice United zwykli mówić, że klub stoi w hierarchii ponad żoną i dziećmi. Nigdy się nie śmieję, kiedy widzę tę flagę. Do śmierci będę wierny kibicom i ludziom lojalnym Manchesterowi United.
- Wielu ludzi związanych z klubem boi się wypowiadać swoją opinię, ponieważ to może wpłynąć na ich stanowisko. Mnie to nie obchodzi. Nie potrzebuję pracy w Manchesterze United. Kocham ten klub i oddałem dla niego wszystko. Być może pewnego dnia znów będę pracował dla United. Będę to wówczas robił ze szczerością wobec każdej osoby kochającej ten klub.
- Uważam, że niektóre osoby pracujące obecnie dla Manchesteru United niszczą ten klub. Musimy powiedzieć kibicom prawdę. Wcześniej klub również otaczała negatywna aura, ale zawsze pochodziła z zewnątrz. Byli piłkarze wyrażający swoją opinię nie kreują negatywnej atmosfery. Po prostu mówimy prawdę.
- Niektórzy przesadzają i niszczą zawodników dla zabawy. Ja taki nie jestem. Jeśli na przykład mam problem z Edem Woodwardem, to nie będę o tym mówił za pośrednictwem mediów społecznościowych. Po prostu wyślę mu wiadomość, zadzwonię lub powiem mu to twarzą w twarz.
- Dużo się mówi na temat Eda. Ja mogę tylko powiedzieć, że nie powinien ufać ludziom, którym obecnie ufa. Ed ufa nawet niektórym osobom spoza klubu. Są ludzie przynoszący klubowi zyski. Na przykład Richard Arnold potrafi zawierać kontrakty sponsorskie, o jakich wam się nie śniło. Mamy więc pieniądze, ale nie mamy nowych piłkarzy, bo wysyłamy do nich niewłaściwe osoby.
- Ole to zmienił i próbuje rozmawiać z potencjalnymi zawodnikami, tak jak robił to Ferguson. Znakomitym przykładem jest tutaj Florentino Pérez. Dla tych, którzy nie wiedzą, to prezes Realu Madryt. On sam latał do zawodników i z nimi rozmawiał. Mówimy tutaj o transferach Karima Benzemy, Raphaëla Varane'a czy Mesuta Özila.
- Kiedy taki piłkarz widział prezesa klubu i Zinédine'a Zidane'a, to pytał tylko, w którym miejscu musi podpisać kontrakt. Dzieje się tak wtedy, kiedy wysyłasz ludzi znających klub, kochających go i potrafiących o nim odpowiednio mówić. Nie wysyłasz prawnika, który mówi tylko o pieniądzach.
- Gdyby to zależało ode mnie, to uderzyłbym niektórych z tych agentów. To oni są ogromnym problemem. Piłkarze są teraz własnością swoich agentów. Obudźcie się. To jest wasze życie i wasze przeznaczenie. Niektórzy agenci są dobrzy, ale większość postrzega was jako bank.
- Nie obchodzą ich wasze kontuzje czy poziom gry. Liczą się tylko pieniądze. Obudźcie się, proszę. To ważna wiadomość dla całego młodego pokolenia. Jeśli wasz przedstawiciel liczy się z waszym zdaniem, to się go trzymajcie. Jeśli postępuje tak, żeby zgarnąć jak największą prowizję, to czas się z nim pożegnać. Zaufajcie mi.
- Musimy trzymać się razem. Przez lata sprawiliśmy wielu ludziom problemy. Właśnie dlatego dużo osób cieszy się z obecnego upadku klubu. Nie mówię o przegranym pierwszym meczu nowego sezonu. Mówię o zniszczeniach dokonanych od momentu odejścia z klubu sir Alexa Fergusona i Davida Gilla.
- Sprowadzaliśmy menadżerów z wielkim CV. Ludzie narzekają, że Ole nie osiągnął zbyt wiele. Jest naszym menadżerem. Szanuję wszystkich szkoleniowców, o których teraz wspomnę. Van Gaal coś wygrał z United. Problemem z mojej perspektywy było to, że chciał, żeby Manchester United grał jak Barcelona.
- Nie da się zmienić filozofii klubu. Pamiętam, że kiedy zbyt długo przetrzymywaliśmy piłkę w obronie, kibice domagali się ataków. Po co montować wszędzie kamery rozpoznające twarz? W Carrington czuliśmy się jak w Matrixie.
- Mam dużo szacunku dla José Mourinho. Byłem jedyną osobą, która po meczu mogła wejść do szatni i porozmawiać z zawodnikami. José był bardzo zawiedziony Manchesterem United. Prowadzenie tego klubu było jednym z jego marzeń. Zastał tam jednak dzieciaki, a spisywał się najlepiej trenując mężczyzn. Mourinho potrzebuje silnych ludzi.
- Nie mogę go osądzać, bo sam nigdy nie byłem menadżerem. Proszę, zostawcie Ole w spokoju. Pomówmy o innych ludziach, których być może nie powinno być w klubie. Wypowiem te wrażliwe imiona: Avram Glazer i Joe Glazer.
- Spotkałem Avrama wiele razy. Wiem, że wielu kibiców nienawidzi Glazerów, ale zaufajcie mi, Avram kocha ten klub. Pamiętam, że w trakcie meczu z Paris Saint-Germain przekazałem mu informację, które były dla niego zaskakujące. Być może ludzie, z którymi pracuje na co dzień, nie przekazują mu właściwych informacji.
- Zanim będziemy domagali się odejścia Glazerów, spróbujmy się uspokoić i stworzyć jakąś strukturę. Ludzie pytają mnie, czemu nie pracuję dla klubu. Jestem ambasadorem. Każdy może nim być, nawet Bébé. Nie potrzeba do tego specjalnego stanowiska. Chcę po prostu pomagać klubowi. Czy jestem na to gotowy? Nie. Żeby pracować dla tego klubu, trzeba poświęcić swoje życie.
- To nie jest łatwe, ale to jedyny sposób na osiągnięcie sukcesu. Być może niektórzy ludzie tego nie chcą. Rozumiem to. Bądźmy szczerzy, pewni ludzie w United nie szanują nawet sir Alexa Fergusona. Niektórzy są na niego źli za wyznaczenie Davida Moyesa jako swojego następcy. Zadajmy sobie jednak pytanie, czy Moyes posłuchał wszystkich rad Fergusona.
- Nie jestem tego pewny. Nie niszczcie naszego dziedzictwa. Pracowaliśmy bardzo ciężko na przywrócenie historii tego klubu. Pamiętam, że Roy Keane przyjechał kiedyś do ośrodka treningowego i przemawiał do grupy dzieciaków. Oni nie wiedzieli, kim jest Roy Keane. Wyobrażam sobie, że nie wiedzą też, kim był Bobby Charlton.
- To prawdziwa historia. Kiedy zdobywałem uprawnienia trenerskie, powiedziałem dzieciakom, że czuję się zaszczycony widząc swoje inicjały na koszulce treningowej. Dodałem, że powinni szanować każdą osobą pracującą w klubie w ten sam sposób. Niektóre dzieci nie mają ubrać i jedzenia.
- Zachęcałem młodzież do uśmiechania się i wnoszenia pozytywnej energii do klubu. Nie chciałem, żeby Manchester United był smutnym miejscem. Bycie jego częścią jest przywilejem. To jedna wielka rodzina.
- Teraz staliśmy się klubem, z którego ludzie się śmieją. Pozwalamy im na to. Ja nie potrafię kłamać, zwłaszcza w stosunku do naszych fanów. Są najlepsi na świecie. Nigdy nie opuszczali swoich graczy, nawet jeśli źle im szło. Teraz to się zmieniło, bo fani mają dość.
- Pamiętam, że po porażce 1:4 z Liverpoolem kibice nadal śpiewali na naszą cześć. Ferguson zapytał w szatni, czy to słyszeliśmy. Później dodał, że naszym zadaniem jest wygranie ligi dla tych ludzi. Liverpool miał wówczas osiem punktów przewagi, ale i tak zwyciężyliśmy.
- Koszulka Manchesteru United jest bardzo ciężka. Ale to nie jest wymówka dla młodych graczy. Nie winię ich, ponieważ teraz nie mają przykładów do naśladowania. Po prostu poczytajcie lub obejrzyjcie film o historii klubu. Pamiętałem o tym za każdym razem, kiedy miałem okazję uścisnąć rękę sir Bobby'ego Charltona, który do dziś pojawia się na trybunach.
- Mam dużo więcej do powiedzenia. Jest bardzo ciężko. Miłego poniedziałku. United na zawsze. Nie jestem pewny, czy powiem, że uwielbiam tę grę. Powiem. Uwielbiam tę grę! - zakończył Evra.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.