ax1d: Nie bardzo wiem, o czym mówisz :D Martial był na wylocie za swoje występy z poprzedniego sezonu? Nasz najlepszy wówczas zawodnik, który trafił na ławę po tym, jak zaliczył serię meczów z golem w każdym, bo przyszedł Alexis i Mourinho postanowił wgrać go w formę? Nie żartuj. Shaw to jedyny gracz, który faktycznie pokazał coś więcej pod Mourinho, ale trudno pominąć fakt, że nie miał innego wyjścia, bo miał kończący się kontrakt i był to dla niego wóz albo przewóz. Jedyna szansa, żeby uratować karierę. Więc znów trudno tu zakładać, że nie miało to żadnego znaczenia, a jego ogarnięcie się to wyłącznie zasługa wspaniałych zdolności motywacyjnych Jose ;)
O tym też już pisałem - rozkapryszone dzieciaki to dzisiaj norma, a nie odstępstwo od reguły. Zarabiają gigantyczne pieniądze, są celebrytami, mają kontrakty sponsorskie, więc trudno się dziwić, że w głowach się przewraca. Tylko widzisz, menedżer to jest trochę taki nauczyciel, który ma właśnie im w tych głowach układać. A nie utyskiwać na nich w mediach. Więc o ile kiedyś być może nie było to aż tak ważne, dzisiaj jedną z podstawowych cech dobrego menedżera jest trafienie do takich rozkapryszonych dzieciaków i potrafienie się z nimi "dogadać", zmotywowanie ich i zbudowanie z nimi relacji, w której sercu będzie leżał klub.
Jeśli masz z kimś współpracować i dążyć do osiągnięcia wspólnego celu, szczególnie w dłuższej perspektywie, to pójście na wojnę niemal nigdy tego nie umożliwia. Wręcz przeciwnie. Prawie zawsze znajdzie się kilku, którzy staną po stronie tego drugiego. I tak zaczyna się tracić szatnię. Jose dobrze to wie, bo poszedł już na wojnę z Ikerem i Edenem. I nie za dobrze się to skończyło dla obu tych klubów. Eden nadal jest gwiazdą Chelsea, a Jose skończył u nas. Więc jemu też chyba nie wyszła ta wojna na dobre ;)
Pytanie brzmi, kogo obchodzi, co ma do powiedzenia Tevez? :D ZWŁASZCZA wtedy, kiedy nie był już piłkarzem United... Mnie nie obchodzi. Nie dostał kontraktu i tyle. Myślę, że jakbyś zapytał piekarza, ślusarza czy listonosza, których wylali z pracy albo którym nie przedłużyli umów, to też by mieli pracodawcy to za złe ;) To absolutnie niczego nie dowodzi. Fergie był znany z surowego traktowania piłkarzy, ale ci chcieli za niego i za naszą koszulkę umierać. Miał autorytet i posłuch - zasłużony, a nie wymuszony tym, że on może ich posadzić na ławie. I mam wrażenie, że Mourinho tego brakuje. Oczywiście nie wiem tego na pewno, ale zachowanie Martiala czy liczne wypowiedzi Pogby poniekąd to potwierdzają. W moim odczuciu Jose nie ma żadnej relacji z tymi piłkarzami, a oni z nim. Jedyni, z którymi wydaje się, że udało mu się coś zbudować, to Fellaini (którego wielokrotnie bronił, nawet kiedy ten na to nie zasługiwał) i Lukaku (któremu dał szansę na grę na światowym poziomie, choćby teoretycznie, bo na razie Everton jest nad nami). Tyle.
Znam akurat kilku, jeśli nie kilkunastu kibiców Chelsea i żaden z nich nie uważa, że zwolnienie Jose było błędem. Tak że nie wiem, skąd wziąłeś tę rzekomą opinię, ale ja się z taką nie spotkałem. Kibiców Realu nie znam, a ich zdanie mało mnie obchodzi ;]