Diabelred: Z calym szacunkiem do van Gaala, ale mam nadzieje(moja cierpliwosc do niego juz sie wyczerpala :)), ze jak najszybciej odejdzie z naszego klubu. Zal patrzec na naszych pilkarzy, ktorzy wykonuja w 100% plan Holendra, czyli brak jakiegokolwiek ryzyka, brak strzalow z dystansu, czy proba wejscia z pilka do bramki. Jeden Martial podejmuje ryzyko, bo prawdopodobnie nie przesiaknal jeszcze w pelni filozofia van Gaala. Dobrym przykladem na chore metody van Gaala jest Herrera, ktory w pierwszych meczach poprzedniego sezonu blyszczal posylal swietne pilki nie bal sie uderzac na bramke, czego skutkiem byla calkiem niezla ilosc bramek. I co bylo nagroda? laweczka, bo podejmowal ryzyko, a jak wiadomo przy kazdym kreatywnym podaniu istnieje ryzyko przechwytu, przejecia. Obecnie Hiszpan jest tylko cieniem tam tego Hiszpana, bo Herrera pewnie doskonale zdaje sobie sprawe, ze jesli znow straci pare pilek to moze znowu na dlugo wyladowac na lawce, dlatego wybiera najprostsze podania na skrzydlo badz do tylu.
Samym posiadaniem to pucharow nie wygramy. Wystarczy w miare zorganizowana obrona, czy autobus w polu karnym i albo nie istniejemy w ofensywie albo wygrywamy po meczarniach. Jedynie pozostaje miec nadzieje, ze tak jak van Gaal ogarnal sie pozno(no ale lepiej pozno niz wcale), ze gra na 3 SO nie przejdzie u nas, to moze jakims cudem ogarnie tez, ze w pilce jesli chce sie wygrac to trzeba podejmowac ryzyko, a nie wiecznie grac asekuracyjnie, bo taka mentalnosc to moga miec slabe kluby, ktorych glownym celem jest by nie przegrac, by ugrac chociaz remis.
Co do samego meczu to naprawde zal, ze nie wygralimy z City, praktycznie wszystko bylo po naszej stronie:
1. stadion
2. brak Aguero i Silvy, ktorzy stanowia z 70% ataku City, a ktorych bylo dzis widac, ze brakuje po stronie City
,a mimo to zdobylismy tylko 1 pkt. Szkoda, ze przez caly mecz nie gralismy tak jak w ostatnich 7 minutach meczu. Jedyny plus tego meczu to dobra gra w defensywie, chociaz umowmy sie, ze Bony moze jedynie buty wiazac Aguero. Strach pomyslec jakby wygladala nasza gra teraz bez Martiala...