Powrót Keane'a pełnym sukcesem

Przypomnę tylko, że w sobotę rezerwy United w Cork podejmowały lokalny zespół Cobh Ramblers, w którym 14 lat temu występował Roy Keane. Rezerwy wygrały 2:1, a do zwycięstwa poprowadził ich nie kto inny, tylko sam irlandzki wojownik MU.

Pomysł powrotu w rodzinne strony pojawił się w umyśle Keane'a już bardzo dawno. Teraz, po fakcie, okazało się, że nie był on chybiony. Wszyscy byli zadowoleni z gestu kapitana Czerwonych Diabłów.

Bardzo zadowolony był prezes drużyny z Cork, John O'Sullivan, który swój zachwyt osobą Roya Keane'a wyraził publicznie.

"Wszyscy jesteśmy pełni podziwu dla Roya Keane'a. Zachował się naprawdę szlachetnie i honorowo. Wiemy, że ten mecz odbył się z jego inicjatywy" - powiedział O'Sullivan.

Dzięki grze Keane'a klubowa kasa wzbogaciła się o 35000 funtów. Jak dla tak małego klubu to bardzo duże pieniądze. Można by rzec nawet, że bezcenne, gdyż drużynie ostatnimi czasy nie wiodło się finansowo najlepiej.

"Wiemy, że nasz klub ma wyjątkowe miejsce w sercu Roya. Nasze stosunki z nim są naprawdę niezwykłe. Bardzo cieszę się, że zawsze gdy zwrócę się do niego o pomoc ten nie odmawia. Poza duszą wojownika ma naprawdę życzliwe serce" - zakończył prezes klubu Cobh.

Czy podobnych meczy wkrótce może być więcej ? Niewykluczone, gdyż nie dość, że są świetnym sposobem na spędzenie wolnego czasu to jeszcze pomagają danej drużynie powrócić na odpowiednie finansowo tory.