CoachMark: To jest niezła kpina, że obecnie jest inaczej. Owszem, to są zawodnicy, których negocjacje zaczynają się od 10 mln funtów... i co z tego? Średnia cena zagraniczniaka w top 9 to pewnie też koło 30 mln euro. To nie jest tak, że tych dobrych Anglików, to trzeba przynajmniej za 90 baniek brać. Poza tym jest tu mowa o rodzimym rynku.... czyli o graczach różnych nacji, ale już szkolonych a czasem i ogranych w tej lidze. To jest tak oczywisty krok, że aż śmieszy, że jest obecnie inaczej. To, że ten klub nawet się specjalnie nie interesował: Livramento, Gilmourem, Maddisonem, Vardim, Austinem, Mcneilem, Gordonem, Godfreyem, Nketiahem to w zasadzie trochę i wstydliwe i pożałowania godne. Jest jeszcze do tego cały worek graczy, którzy sygnalizują wysoki poziom już w PL, a klub średnio o nich zabiega nawet. Zresztą jakby spojrzeć na przekrój ery po Fergusonie, to transfery to była karuzela na resorach: Najpierw Moyes, w zasadzie dostał kogo chciał, nie bardzo ogarniał jak to jest, gdy można dostać na przykład Toniego Kroosa więc z niego ZREZYGNOWAŁ O_O, w skrócie dostał małpiego rozumu na takiej dużej posadzie. Potem LVG dostał z grubsza kogo chciał, to wylgądało jak w większości zakupy na jego widzi mi się, z jakimś tam delikatnym consultingiem. Potem Jose, początkowo dostał w większości kogo chciał, ale nadal wyniki były poniżej ambicji klubu najwyraźniej. Potem było gadanie, że go olano [ klub chyba stwierdził, że ich działanie na rynku jest głupie], że nie dostał stopera, że zamienniki, że za mało kasy. Następnie Ole, początkowo wiadomo pracował z tymi, których zastał. Potem zimą dostał zbawcę - Bruno, latem dostał wzmocnień, takich nie do końca wiadomo czy jego, czy nie. Wymyślił sobie grę z kontry, zaczęto go krytykować, że to nie ładnie, a do tego dostał takiego Ronaldo w ramach "a masz", to pierdzielnęło. Teraz znów Erik bierze zaciąg pt "moje chłopaki", kupuje ludzi totalnie przepłacanych, dyskusyjnie potrzebnych, nie do końca też oddających potem takie parcie na nich występami na boisku, dodaje ludzi leciwych, "najedzonych", urazowych, z wyraźnymi problemami, jak nie motorycznymi, to z mentalem, to jeszcze z czym innym. OCZYWIŚCIE, że potrzeba pewnej harmonii w końcu. Ktoś musi obrać w miarę stabilny kurs na jakieś konkretne granie i podpierać to transferami. Trener powinien mieć w takim układzie pewne widełki, ale jego wizja powinna być najwyżej elementem budowy drużyny, a nie całym planem.