Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Diabeł pyta Kanoniera - rozmowa z redaktorem serwisu Kanonierzy.com

» 29 stycznia 2021, 10:32 - Autor: aruna12 - źródło: DevilPage.pl
Już jutro czeka nas starcie Manchesteru United z Arsenalem. To prawdziwy klasyk i chociaż w ostatnich latach stracił nieco blask, to dla kibiców obu drużyn pozostaje jednym z najważniejszych pojedynków sezonu.
Diabeł pyta Kanoniera - rozmowa z redaktorem serwisu Kanonierzy.com
» Przed spotkaniem z podopiecznymi Mikela Artety, zapraszamy na rozmowę z redaktorem portalu Kanonierzy.com
Przed spotkaniem z Kanonierami postanowiliśmy zrealizować postulat, który pojawił się kilka razy w komentarzach, a nawet w wiadomościach prywatnych i zaprosiliśmy na nasze łamy redaktora jednej z najpopularniejszych polskich stron o Arsenalu: Kanonierzy.com.

Z Mateuszem Kubackim porozmawiałem między innymi o zbliżającym się meczu, celach zespołu z Emirates Stadium na ten sezon, transferach i Mikelu Artecie. Jak na prawdziwego Kanoniera przystało, pojawiła się też szpila pod adresem Tottenhamu.

Zapraszamy do lektury!

Bartłomiej „aruna12” Bolczyk: Kłopoty już za Mikelem Artetą czy odpadnięcie z Pucharu Anglii pokazuje, że forma Arsenalu nie jest jeszcze tak stabilna jak mogłoby się wydawać?

Mateusz „MattAdore” Kubacki: Zacznę może od tego, że tak naprawdę dopiero od okresu świątecznego wróciło mi – i pewnie innym kibicom Arsenalu – całe to podekscytowanie związane z grą zespołu. Wcześniejsze występy Kanonierów to był obraz nędzy i rozpaczy. Męczenie się podczas oglądania spotkań, złudne nadzieje na zobaczenie czegokolwiek pozytywnego i ostatecznie gorzkie rozczarowanie po kolejnej kompromitacji. Frustracja była tak duża, że w pewnym momencie niektórzy kibice wręcz cieszyli się z kolejnej porażki, bo być może spowodowałaby ona zwolnienie Mikela Artety i jakiś punkt zwrotny. Takiej sytuacji w klubie nie pamiętają pewnie najstarsi kibice Arsenalu. Chyba łatwiej byłoby przypomnieć sobie ostatnie trofeum zdobyte przez Tottenham, niż Arsenal prezentujący taką formę. Nagle, w całej tej beznadziei, nastąpił przełom. Pierwsze skrzypce zaczęli grać młodzi Bukayo Saka, Kieran Tierney, Emile Smith Rowe, czy Gabriel Martinelli. Udało się pokonać Chelsea, a następnie Brighton i West Bromwich, co doprowadziło do ucieknięcia spod topora okraszonego etykietą „spadek”. Czy forma Arsenalu jest stabilna? Nie odważyłbym się tak powiedzieć. Widać, że w całym tym zamieszaniu najważniejszym aspektem są tak zwane cechy wolicjonalne zawodników w danym dniu. Gdy są oni odpowiednio zmotywowani i chętni do podjęcia walki, mogą wygrać z najlepszą drużyną tej ligi. Gdy jednak głowa nie jest ustawiona w danym meczu we właściwych torach, piłkarze przechodzą obok spotkań. Obrzucają się oskarżeniami, wylewają swoją frustrację i gasną niczym papieros zduszony w popielniczce. W przypadku tej drugiej dyspozycji, na Emirates mogłaby przyjechać choćby Wieczysta Kraków i wywiozłaby stamtąd trzy punkty.

Niemniej, widać, że entuzjazm młodych zawodników jest zaraźliwy i powiedziałbym, iż to dzięki nim Arsenal osiąga tak dobre wyniki. To oni dyktują tempo, do którego próbują nawiązywać starsi piłkarze.

BB: Jesteśmy mniej więcej na półmetku rozgrywek. Jakie są oczekiwania kibiców Kanonierów względem tego sezonu, zarówno w Premier League jak i Lidze Europy?

MK: Gdybyś zapytał mnie miesiąc temu, to odpowiedziałbym, że moim życzeniem jest, aby ten sezon się jak najszybciej zakończył. Teraz pojawiło się światełko w tunelu. Praca Artety, o której tyle mówią zawodnicy, wreszcie przynosi jakieś efekty i Arsenal wrócił do gry o europejskie puchary. Strata punktowa do tych miejsc nie jest jakaś ogromna. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Osobiście nie mam wielkich oczekiwań względem tego sezonu, a każdy profit przyjmę jako miłe zaskoczenie. Fajnie byłoby skończyć w pierwszej szóstce i oczywiście będę trzymał mocno za to kciuki, ale patrząc na to, co się działo w pierwszej połowie sezonu, nie chcę porywać się z motyką na słońce. Być może więcej optymizmu w moje serce wleje najbliższy mecz z Waszą drużyną. To on tak naprawdę zdefiniuje, o co Arsenal będzie grał w drugiej połowie sezonu. Jeśli chodzi o Ligę Europy, Kanonierzy trafili na mocnego rywala (Benfica – przyp.red.) i wystarczy, że zawodnicy na jeden mecz wyjdą, zostawiając głowę w szatni i jesteśmy poza turniejem. Nie ma tu marginesu błędu, a błędów Arsenal wciąż popełnia mnóstwo.

BB: Wprawdzie Manchester United chwilę temu był liderem Premier League i pokonał Liverpool w Pucharze Anglii, ale mierzycie się z nami bezpośrednio po upokarzającej porażce z Sheffield United. Kogo uważasz za faworyta tego spotkania?

MK: Obie drużyny są chimeryczne. United nie prezentowało się ostatnio jakoś bardzo przekonująco, ale najważniejsze są punkty, których udało się Wam zdobyć sporo. Ostatnia porażka z Sheffield United to jakieś nieporozumienie. O tym właśnie mówiłem, przytaczając zostawienie głowy w szatni. Piłkarze myśleli, że Sheffield przyjeżdża tylko po najniższy wymiar kary i bardziej skupili się na wybraniu jadłospisu na kolację pomeczową, niż na samym meczu. Nie mam wątpliwości, że do potyczki z Arsenalem Czerwone Diabły przystąpią z zupełnie innym nastawieniem. To legendarny pojedynek, za którym ciągną się dziesiątki lat ognistych starć trenerów i zawodników. Na papierze zdecydowanym faworytem jest Manchester United. Dla Arsenalu, tak jak wspomniałem, ten mecz będzie definicją tego, o co my tak właściwie gramy w tym sezonie. Szanse oceniam na 40-60 dla Waszej drużyny, ale tak naprawdę o wyniku zadecyduje dyspozycja dnia oraz determinacja i wola walki zawodników.

BB: Jaki piłkarz Arsenalu może napsuć najwięcej krwi zawodnikom United? Od razu przyznam się, że osobiście najbardziej obawiam się Bukayo Saki i Emile’a Smith Rowe’a, który niedawno przebojem wdarł się do składu Kanonierów.


MK: Zdecydowanie Bukayo Saka jest obecnie najmocniejszym punktem drużyny. Razem z Alexem Lacazettem odnalazł wspólny język, co zaowocowało większą chęcią do gry kombinacyjnej. Dobry powrót po kontuzji zaliczył Gabriel Martinelli, który mógłby wystąpić w tym meczu, jeśli wciąż niedostępny będzie Pierre-Emerick Aubameyang. Odrobinę boję się tej presji, która ostatnio jest wywierana na młodego Smith Rowe’a. Trzeba pamiętać, że ten młodzian ma jeszcze mleko pod nosem i dopiero uczy się grania na najwyższym poziomie. Napompowany balonik może szybko pęknąć. Anglik nie jest przygotowany do gry na pełnych obrotach co trzy dni w najlepszej lidze świata. Cieszę się z każdego jego dobrego występu, ale zachowuję chłodną głowę. Dobrze, że do klubu został sprowadzony Ødegaard, bo przyda się trochę rotacji i odpoczynku dla Emile’a, żeby mógł się odpowiednio rozwijać. Reasumując, wiodące postacie obecnie w Arsenalu to Saka, Tierney, Lacazette, Smith Rowe i Martinelli.

BB: A którego piłkarza nazwałbyś najsłabszym ogniwem w jedenastce Arsenalu?

MK: Wszystko zależy od tego, jaką jedenastkę desygnuje do gry Mikel Arteta. Obrona wraz z bramkarzem wygląda ostatnio solidnie, pod warunkiem, że na ławce siedzi David Luiz. Środek pola z Thomasem Parteyem i Granitem Xhaką paradoksalnie również prezentuje się obiecująco. Tak, też się sobie dziwię, że formę przede wszystkim Szwajcara oceniłem jako „obiecującą”. Kulami u nogi są obecnie Willian, Nicolas Pepe i niestety Aubameyang. Choć mam nadzieję, że ostatnia gorsza forma Gabończyka spowodowana była problemami rodzinnymi, które udało się na szczęście zażegnać i od teraz kapitan wróci do swojej dawnej formy.

BB: Jest jakiś zawodnik United, którego gra szczególnie Ci się podoba i może Twoim zdaniem zagrozić Arsenalowi?


MK: Potencjał w ofensywie United ma bardzo duży. Choć Bruno Fernandes nie zdobył gola w ostatnich czterech spotkaniach (ligowych - przyp.red.), nadal jest to świetny zawodnik. Właśnie kogoś takiego brakuje Arsenalowi. Zadziwia mnie bardzo dobra forma Paula Pogby. Wydawało mi się, że Francuz już był jedną nogą poza klubem i właściwie to szukał drogi ucieczki. No i zawsze groźny jest przebojowy Rashford i mam nadzieję, iż Arteta odpuści Davidowi Luizowi ten rollercoaster i zdecyduje się na bardziej zwrotną linię obrony.

BB: Rywalizacja sir Alexa Fergusona i Arsene’a Wengera była ikoniczna, ale teraz naszymi klubami zarządzają stosunkowo mało doświadczeni menadżerowie. O Artecie mówi się często, że jest “Guardiolą juniorem”. Dostrzegasz to podobieństwo?

MK: Wiadomo od kogo fachu trenerskiego uczył się Mikel. To weszło mu w krew i nie da się tego ukryć. Zawsze stara się być blisko zawodników, jest otwarty na wszystkie ich pytania i prośby. Próbuje uczyć ich zagrań, które stosował w Manchesterze City Guardiola. Nie zawsze to jednak wychodzi. Niektórzy piłkarze wręcz mogą nie rozumieć jego poleceń, bo są zbyt skomplikowane. Jeśli chodzi o samo podejście do pracy, widzę podobieństwo Artety do… Arsene’a Wengera. Mam wrażenie, że Hiszpan przychodzi do biura jeszcze przed wschodem słońca, a opuszcza je późną nocą. W pełni poświęca całe swoje życie piłce. Chce mieć swój wkład w każdy aspekt funkcjonowania klubu, jest bardzo ambitny i wymagający, zarówno względem siebie, jak i zawodników. Być może brakuje mu ogłady i doświadczenia, ale poświęca swojej pracy całe serce.

BB: Muszę zadać to pytanie: o co chodzi z wypożyczeniem Matta Ryana? To jeden z najbardziej sensacyjnych transferów zimowego okna.


MK: Nikt się tego nie spodziewał, bo tak naprawdę przed tym transferem nie było absolutnie żadnych pogłosek. Albo faktycznie wszystkie negocjacje były przeprowadzone błyskawicznie, że nikt nie zdążył się o tym dowiedzieć, albo obie strony sumiennie pilnowały tajemnicy i nikt nie puścił pary z ust. Niemniej, jestem bardzo zadowolony z tego wypożyczenia. Drugi bramkarz Rúnarsson, powiedzmy sobie szczerze, to nie jest poziom nawet na Championship. Kanonierzy potrzebowali w bramce kogoś stabilnego jako backup, kto przy okazji nie będzie narzekał na swój status w drużynie. Ryan niedawno stracił miejsce w bramce Brightonu w dość tajemniczych okolicznościach, nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu, nie jest mocno zaawansowany wiekowo, nie potrzebuje czasu na adaptację i posiada status „homegrown” (wychowanka krajowego - przyp.red.), co jest również bardzo istotne. Po sezonie będzie czas na przemyślenie tematu sprowadzenia Australijczyka na stałe.

BB: Gdzie widzisz Martina Ødegaarda w taktyce Artety? Są szanse na występ Norwega już z United?

MK: Ødegaard docelowo ma rywalizować z Emile Smith Rowem na pozycji nr 10. Nie spodziewam się, żeby Norweg wystąpił od pierwszej minuty już w najbliższym meczu. Nie ma problemów ze zdrowiem, ale jednak jego pozycja wymaga trochę większej znajomości drużyny i taktyki, niż odbycie dwóch jednostek treningowych. Być może wejdzie z ławki, aby dać coś ekstra w drugiej połowie. Cieszę się z jego przybycia, ale nie ma sensu rzucać go od razu na głęboką wodę.

BB: To tak na koniec: poproszę Cię o wytypowanie wyniku meczu Arsenal - Manchester United.


MK: Tak jak mówiłem wcześniej, szanse oceniam na 40-60% dla United, ale jeśli Arsenal wykaże się odpowiednim zaangażowaniem i wolą walki, mecz może skończyć się po naszej myśli. Obie drużyny lepiej atakują, niż bronią, więc… zaszalejmy! Mój typ to 4:4 i zakwalifikowanie tej potyczki do top 3 najlepszych meczów tego sezonu ;)


TAGI


« Poprzedni news
Giggs: Van de Beek wie, że w United ciąży na nim presja
Następny news »
Puchar Anglii: Manchester United poznał termin meczu z West Hamem

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (12)


Radomirus: Niech wygra lepszy... tfu!
Niech wygra MU... po kontrowersyjnym karnym w 92 minucie. O którym później usłyszymy, że był niesłusznie podyktowany ;)


Ostatecznie wynik może być być 4:3
» 29 stycznia 2021, 23:46 #10
PogbaKingOfMANU: Komentarz zedytowany przez usera dnia 29.01.2021 16:23

Jaki miły akcent! propsuję! choć kilku takich "a na kanonierach piszą..." albo z manią prześladowczą w szukaniu kibiców innych drużyn, to chyba wylewu dostaną jak to zobaczą XDD
» 29 stycznia 2021, 16:22 #9
DailySmoker: Niektórzy na tej stronie powinni się uczyć jak wygląda normalna rozmowa między kibicami dwóch różnych drużyn. Fajny pomysł, świetnie się to czyta:) dobra robota, oby więcej takich artykułów
» 29 stycznia 2021, 13:32 #8
QUEBON: Zgadzam się z Ruffneckim. Dobrze się czytało.
» 29 stycznia 2021, 13:20 #7
ruffnecky: bardzo fajna inicjatywa! :) im więcej autorskich materiałów na stronie tym lepiej :)
» 29 stycznia 2021, 13:14 #6
MikeMU: "choć bruno nie zdobył gola w ostatnich 4 spotkaniach"
Co za bzdura xD Przecież wsadził bramę z wolnego vs live.
» 29 stycznia 2021, 12:58 #5
aruna12: Chodzi o ligę. Dopiszę, żeby nie było nieporozumień :)
» 29 stycznia 2021, 13:01 #4
Hoccu: A ten Magik to co, jakiś robocop jest?
» 29 stycznia 2021, 12:31 #3
artix206: Magik zejdzie na zawał jak zobaczy ten artykuł..
» 29 stycznia 2021, 12:23 #2
obiektywny91: Az się dziwie, ze nie było zapytania o Magika :D
» 29 stycznia 2021, 11:02 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.