GrayMid: Komentarz zedytowany przez usera dnia 22.05.2020 16:08@morrgan Masz rację. Cristiano to w Turynie nawet do parku ze swoimi dziećmi wyjść normalnie nie może, ludzie od razu robią mu zdjęcia, gonią za nim itd., mówił o tym sam w jednym z nowszych wywiadów, mówił też że tęskni właśnie za normalnością. Niestety w życiu zawsze jest coś za coś, taka jest cena olbrzymiej sławy. Przeciętni, szarzy ludzie zazwyczaj widzą tylko blaski sławy jak olbrzymie pieniądze, piękne kobiety, liczne przywileje, a kiepsko sobie zdają sprawę z bardzo negatywnych stron sławy czy właśnie tak jak napisałeś, wyrzeczeń i wielkich poświęceń, które składają się na sukces takich wielkich i sławnych ludzi. Cristiano jest już na topie ile lat, więcej niż dekadę, osiągać wielkie rzeczy w piłce zaczął w bardzo młodym wieku, a żeby być takim wielkim sportowcem to trzeba dbać nawet o najdrobniejsze szczegóły codziennego funkcjonowania, a to się właśnie łączy z wyrzeczeniami, o których normalni 22 -latkowie w ogóle nie myślą. A jakby im ktoś powiedział, że mają z tego wszystkiego zrezygnować na lata, dla długoletniej kariery sportowej na topie, to tak naprawdę niewielu by się na to zgodziło, a jeszcze mniej by wytrzymało taką dyscyplinę, dzień w dzień, nawet mając w perspektywie wielkie pieniądze i sławę. A mówimy o kompletnym wyrzeczeniu się chociażby imprezowania w tak młodym wieku (piłkarze, ci topowi, szczególnie we współczesnej piłce, gdzie jest bardziej profesjonalne podejście do tych spraw - mogą sobie na to pozwolić tylko w czasie wakacji i też muszą wtedy uważać, bo zbyt hardkorowe imprezowanie może się dla nich łatwo skończyć jakąś niebezpieczną kontuzją), o niesamowicie ścisłej diecie i odmawianiu sobie różnych przyjemności jeśli chodzi o jedzenie, o morderczym treningu, który - bądźmy szczerzy - niewielu tak zwanych przeciętnych ludzi byłoby w stanie wytrzymać, mówimy o znoszeniu codziennie ogromnego fizycznego bólu, bo prawda jest taka, że żaden topowy sportowiec, który od tylu lat gra na najwyższym poziomie, nie żyje bez bólu (czytałem niedawno wspomnienia i opowieści różnych profesjonalnych sportowców właśnie na ten temat), ciało jednak ten cały fizyczny wysiłek rejestruje, odczuwa i tak właśnie ciało się ''zużywa'', mówimy o ciągłych podróżach na mecze i zgrupowania, z dala od bliskich, o ciągłym napięciu i stresie, presji, o znoszeniu nie tylko bardzo ostrej krytyki na swój temat(tu chodzi o tych największych), ale także ogromu kłamstw, plotek, oszczerstw rzucanych w mediach na twój temat, jeśli jesteś takim elitarnym sportowcem i jeszcze tysiąc takich kwestii. Także szczególnie ci najlepsi, zarabiają te miliony nieprzypadkowo, a ich droga na szczyt nie jest ani prosta, ani przyjemna, jak się wielu przeciętnym ludziom wydaje.
Ja o tym ostatnio myślałem - czy chciałbym tak naprawdę mieć taką sławę, pieniądze za ciągły stres, wyrzeczenia, nagonkę mediów. Doszedłem do wniosku, że absolutnie nie. Mam swoją firmę, żyję dobrze, może nie mam góry kasy, ale poziom życia b. dobry, a nie muszę czytać i słuchać o sobie bzdur, kłamstw w mediach, mój każdy ruch nie jest śledzony i analizowany (wyobraźcie sobie jakie to musi być męczące), mogę wyjść z dziećmi na plac zabaw, a takie małe chwile normalności z bliskimi właśnie dają najwięcej szczęścia w życiu, ludzie jak Cristiano są tego pozbawieni, bo są zbyt sławni. Cristiano to klasyczny przykład ''samotności na szczycie''. Tak, jest wielkim sportowcem, osiągnął niesamowite rzeczy, ale dla mnie cena jaką za to zapłacił, jest zbyt duża.