Prezes Santosu: Pereira pewnego dnia u nas zagra

DaredevilUtd: I tak wkoło ludzie gadają o tym POTENCJALE. Pogba wieczny potencjał, Pereira potencjał, Lingard potencjał, wszyscy go maja w brut, ale jakoś nie potrafia go pokazać. Wole osoby, które się starają i graja dobrze jak Fred, niż te, które mogą być lepsze bo mają potencjał, ale nie są w stanie, lub I'm się nie chce go wykorzystać.

Seszele: Ja nigdy się nie śmiałem z Pereiry. Nawet byłem cierpliwy wobec niego.
Jeśli chce zostać i się rozwijać, to ja nie miałbym nic przeciwko, aby został na Old Trafford, ale jako szeroka ławka rezerwowych.
Skoro piłkarz jest rzucany na wypożyczenia, zaś w MU pod wodzą OGS grał w zasadzie tylko wtedy, kiedy menedżer nie miał kogo wystawić na daną pozycję, to o czym my tutaj dyskutujemy?
Albo mierzymy w trofea, albo nie mierzymy. Trzeba być obiektywnym.
W moim odczuciu Fred ma dużo większe predyspozycje od Pereiry, aby być częścią kolektywu. Nawet jeśli Fred zagrał kilka znakomitych spotkań, to miał ogromny udział przy zwycięstwie bądź zdobyczy punktowej. A Pereira? Ile zagrał dobrych spotkań? Kiedy ciągnął drużynę do przodu? Sprawia wrażenie jakby był jedynie uzupełnieniem składu i nie posiadał żadnej umiejętności, po której powiesz "wow, o kurde, to było dobre". I nieważne czy chodzi o rozegranie, atak bądź ingerencja w defensywę. Fred gra częściej, bo widocznie na to zasługuje. Ja to widzę oglądając mecze, natomiast OGS z Phelanem wiedzą najlepiej obserwując ich obojga każdego dnia.

Seszele: Kolego chemik, kolega tylko i wyłącznie gdyba.
Ja stwierdziłem fakty.
Fred grał, bo musiał grać? To dlaczego w takim razie na jego miejscu nie grał Pereira, skoro był dostępny?

smutny87: Nie możesz.