W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
José Mourinho nie mógł być zadowolony ze swojego powrotu na Old Trafford. Prowadzony przez niego Tottenham przegrał z Manchesterem United 1:2 po dwóch trafieniach Marcusa Rashforda.
» José Mourinho i jego podopieczni opuścili Old Trafford bez zdobyczy punktowej
Ekipa Kogutów po 15 rozegranych spotkaniach zajmuje ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 20 punktów.
- Rozpoczęliśmy drugą połowę z bramką, której nie można było stracić. Nie byliśmy czujni i przysnęliśmy przy wrzucie z autu. Pozwoliliśmy Rashfordowi na wyprowadzenie ataku. Kiedy Marcus znalazł się w polu karnym, było trudno go powstrzymać. Był sprytny i poczekał na dotknięcie - powiedział Portugalczyk.
- Przed przerwą Manchester United był bardziej agresywny i grał z większą intensywnością. Prowadzenie było zasłużone. Później to my przejęliśmy kontrolę nad grą. Przez straconego gola w drugiej połowie umożliwiliśmy United grę w ich stylu.
- Kiedy Rashford gra bliżej lewej linii bocznej, jest najgroźniejszy. Wiedziałem o tym i przekazałem odpowiednie informacje moim graczom. Pierwsza bramka była efektem typowego zejścia Rashforda do środka. Nasi piłkarze o tym wiedzieli.
- To krok w tył, ponieważ przegraliśmy z drużyną, która rywalizuje o te same cele co my. Chcemy piąć się w górę tabeli i znaleźć się w pierwszej szóstce. Musimy nadal iść naprzód. Popełniliśmy błędy, ale nie ma co płakać. W sobotę czeka nas trudne starcie z Burnley - podsumował Mourinho.
rizx: Bardziej miał Chelsea, to z pewnością, ale czynniki takie jak reakcja Conte na bramki, zachowanie kibiców na Stamford Bridge, sytuacja z zawodnikami w ostatnim sezonie trochę zmieniły jego nastawienie
Sideswipe: "Kiedy Rashford gra bliżej lewej linii bocznej, jest najgroźniejszy." - dokładnie tak. Tam powinien grać zawsze. Przydałby się jakiś killer, stworzyliby świetny duet, na Martiala to nie ma co liczyć.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.