LTMek: Nie chodzi o to czy możesz znieść wszystko, tylko o to, że m. in. za to ci płacą...
Przypomina mi to sytuacje, w których obrywa się pijanemu piłkarzowi, a nagle znajdują się jacyś kosmici, którzy uważają, że to przecież też człowiek i ma też prawo mieć swoje życie...
Piłka nożna, to przede wszystkim biznes. Piłkarze zarabiają gigantyczne pieniądze lecz mają też przez to swoje obowiązki i różnego rodzaju niedogodności, które jak już wspomniałem, są im odpowiednio rekompensowane.
Bazujemy na słowach symulanta, który po naprawdę przeciętnych meczach w United oczekiwał nie wiem czego, głaskania po główce? "Angel, schrzaniłeś 90% rzeczy w tej akcji, ale ten obrót z piłką to była klasa"?
Mamy do czynienia z pokoleniem, które tylko wymaga i oczekuje wiecznego współczucia, klepania po pleckach i mówienia "wszystko będzie dobrze", straciliśmy gości, którzy mówiąc dosadnie, mają po prostu jaja...
Lvg był jaki był, przemawiała przez niego gburowatość i na pewno nie można jednoznacznie ocenić, że był w tej sytuacji fair wobec ADM, niemniej jednak czy naprawdę ADM zrobił wszystko by walczyć o swoje dobre imię? Imho gość po prostu się obraził i nawet nie walczył o to, by pokazywać się z jak najlepszej strony... To już można rzec, że Falcao pokazywał większą waleczność, bo gdy tylko pojawiał się na placu gry to biegał jak opętany za rywalami i nie odpuszczał żadnej piłki...
Przez akceptację takiego podejścia mamy obecnie moment, w którym klub traci swoją tożsamość... Man Utd to nie był nigdy zespół grzecznych chłopaków, którzy klepali się wzajemnie po główkach i oczekiwali jedynie pozytywnych słów skierowanych do nich ze strony managera...
Man Utd to była walka, zawziętość i przede wszystkim charakter. Co z tego zostało widzieliśmy po stracie 1 gola w meczu z psg, gdzie nasi gracze wyglądali na kompletnie przybitych i ciężko było znaleźć na boisku jegomościa, który wstrząsnąłby kolegami i zmobilizował do dalszej walki...