micc1: @kralo11 @JohnnyCross - dzięki bardzo za odpowiedź!
Jeśli chodzi o naszą młodzież to faktycznie... Boje się, że z żadnego, którzy tu zostali wymienieni nic nie będzie. Aczkolwiek mówiąc o tym, że SAF dobrze wprowadzał wychowanków miałem na myśli ciągłą rotacje składem. I czasami dawał odczucie takie młodemu zawodnikowi, że dzisiaj akurat to on jest najważniejszy i to on ma ciągnąć grę. A innym razem wystawiał w składzie same gwiazdy i jednego młokosa, który w taki sposób dostosowywał się do całej reszty, a często był lepszy od nich i tak się rodził kolejny solidny piłkarz! Poza tym, za jego czasów taki Lingard miałby się od kogo uczyć, a dzisiaj? Dzisiaj nie ma od kogo i to już jest zupełnie inna kwestia... Wydajemy miliony, a pożytku póki co nie ma żądnego...
Jeśli chodzi o umiejętności to taki mógłbyć i (powinien!) Angel Di Maria, ale oczywiście nasz Boss postanowił, że to on w tym klubie jest najważniejszy i to wszystko trzeba podporządkować jemu! Szkoda, bo w naszej obecnej sytuacji kadrowej (a uważam, że jest mizerna i to strasznie) o takiego zawodnika należało dbać, nawet mimo tego, że pierwszy sezon miał słaby. Trzeba było mu okazać zaufanie, a czegoś takiego niestety nie było ze strony LVG.
Mówiąc o wychowankach nie miałem na myśli tylko tych najmłodszych (chociaż niezrozumiałą rzeczą dla mnie jest fakt, iż pozbyliśmy się Januzaja i Wilsona), ale również trochę starszych, którym na sercu leżało dobro klubu i SAF potrafił wyciągnąć z nich na prawdę sporo. Mam tu na myślisz Wellbecka, Rafaela czy chociażby Evansa, z którego mimo wszystko za czasów Alexa mieliśmy ciekawego ŚO. Do dziś nie potrafię zrozumieć dlaczego nie ma już u nas pierwszej dwójki... Rafael był przecież swego czasu w trójce najlepszych prawych obrońców w lidze, z Wellbecka może być na prawdę wyborny zawodnik, a na dodatek jest naszym wychowankiem. My natomiast oddajemy ich lekką ręką... Dla mnie rzecz nie zrozumiała. Evans pod koniec grał na słabo, ale za LVG wszyscy grają słabo... A wybijają się tylko poszczególne jednostki.
I jeszcze jedna rzecz, która boli mnie niesamowicie. Mianowicie przyznanie nr 7 Depay'owi. To jest jakiś skandal. Nr 7 to przecież u nas Świętość, a przychodzi pierwszy lepszy gość z, co by nie powiedzieć, śmiesznej holenderskiej ligi i dostaje taki nr za friko. Ktoś kto gra w Manchesterze United z nr 7 to musi być zawodnik z prawdziwego zdarzenia, a nie zmanierowany laluś... Oj przydałby się w szatni Keano...