Timmy: Ktoś wcześniej napisał, że łykamy wszystko 'jak pelikany' a przecież De Gea nic nie mówi.
Nie łykamy (ja nie łykam). W ogóle nie trzeba nic czytać, żeby mieć jasność sytuacji na podstawie faktów tzn. na podstawie tego, co DDG robił i czego NIE ZROBIŁ.
1. DDG dostał od MU propozycję nowego kontraktu z gigantyczną, rekordową podwyżką.
2. Pomimo tego DDG nowego kontraktu nie podpisał i nie podpisze. Gdyby chciał podpisać, to już by podpisał.
3. Nie podpisał a to oznacza, że po sezonie 2015/2016 chce odejść z MU.
Ok, nie potępiajmy, że chce odejść. Jego życie, jego kariera, jego prywatne motywacje.
Ale jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy - może/mógł odejść na dwa sposoby. Podpisać kontrakt i znacząco podnieść kwotę transferu i może przeczekać rok, aby odejść za free.
Pytanie - czemu nie wybrał pierwszej opcji. Oszczędza kopiejki dla nowego pracodawcy? Wątpię. Sądzę, że DDG się boi, że nie jest dla Realu towarem 'za wszelką cenę'. Że gdyby pobił cenę podpisaniem kontraktu, to Real uznałby, że jednak poradzi sobie bez DDG.
A to oznacza, że to bardziej DDG chce Realu niż Real DDG. Gdyby Real faktycznie był aż tak potrzebowski, to - o ile podawane kwoty są prawdziwe - to by po prostu zapłacił MU tyle, ile MU chce. Co to za pieniądze dla Realu?
Czy coś takiego dla kibica MU jest OK?
Widzę, że dla niektórych tak. A dla mnie - nie. Ja, jako kibic MU, nie wczuwam się w rozterki młodego hiszpańskiego milionera, tylko myślę kategoriami klubu. Ten klub coś mu jednak dał. I wszystko, co robi DDG, śmierdzi mi niczym nieuzasadnioną niewdzięcznością. MU naprawdę był cierpliwy i naprawdę go wspierał. I nie widzę żadnej równowagi między postawą DDG teraz a postawą MU wtedy.
Możecie go lubić. Ja go nie lubię. I tyle.
Ratował nam tyłek? Nie robił tego za darmo. I nie jest pierwszym bramkarzem na świecie, który ratuje drużynie tyłek. Takich jak on było wielu ale wielu przez myśl by nie przeszło, aby robić taki cyrk jak on teraz.