Czerwone Diabły zrewanżowały się wreszcie Obywatelom za ostatnie porażki, wygrywając na własnym obiekcie 4:2 i odskakując lokalnemu rywalowi na cztery punkty w tabeli Premier League. Sprawdźmy zatem, czego dowiedzieliśmy się po tym meczu.
» Ashley Young wrócił z zaświatów
1. Louis van Gaal przywrócił skrzydłowym ich tożsamość
Trzy z czterech bramek zdobytych w niedzielę przez Manchester United padły po dośrodkowaniach ze skrzydła, co pokazuje, że na Old Trafford powrócono do skutecznej gry na flance.
Trudno oprzeć się wrażeniu, iż spora w tym zasługa holenderskiego trenera, bowiem to on przekształcił defensywnego pomocnika w lewego obrońcę, prawego skrzydłowego w prawego bocznego obrońcę i rozgrywającego w fałszywego prawego skrzydłowego. Dzięki takim kombinacjom, Manchester City stał się kolejnym zespołem w lidze, który nie sprostał atakom Manchesteru United.
2. Odpowiedni balans siły znów wyszedł gospodarzom na dobre
Przed pierwszym gwizdkiem pojawiła się dyskusja, czy jest to odpowiedni moment dla United na derbowe starcie z City.
Niepokonani w Premier League od lutego, mając na koncie imponujące 45 minut przeciwko Tottenhamowi i Liverpoolowi, podopieczni Louisa van Gaala przystępowali do spotkania na pełnym gazie z nadzieją, iż utrą nosa lokalnemu rywalowi.
Wprawdzie początek meczu nie należał do udanych to już po niespełna kwadransie, gospodarze otrząsnęli się z letargu. Michael Carrick i Ander Herrera idealnie pociągali za sznurki w linii pomocy, podczas gdy Marouane Fellaini i Ashley Young demolowali rywali pod ich bramką. Czerwone Diabły zagrały koncertowo, dzięki czemu obecny mistrz Anglii wyglądał przy nich na przeciętną drużynę.
To po prostu był dzień United.
3. Ashley Young wrócił z zaświatów
Jeszcze nie tak dawno, można było narazić się na poważne wyśmianie, sugerując, iż Ashley Young będzie jednym z kluczowych graczy Louisa van Gaala.
Jednakże w futbolu rzeczy zmieniają się bardzo szybko i 29-letni Anglik, korzystając z gorszej dyspozycji Angela Di Marii, Adnana Januzaja oraz Luke'a Shawa, szybko zadomowił się na lewej flance.
Warto dodać, iż był to pierwszy mecz Ashleya od marca 2012 roku, kiedy zdobył bramkę i zanotował asystę. To idealnie pokazuje, jak daleką drogę przeszedł Anglik. Brawo!
4. Rojo powinien partnerować Smallingowi
Dzięki swoim warunkom fizycznym, Chris Smalling mógł być pewny powrotu do składu na derbowy pojedynek. Jedynym pytanie było to, kogo zastąpi.
Pomimo świetnego występu przeciwko Aston Villi, miejsce w drużynie stracił Marcos Rojo i jak się okazało, była to decyzja, która szybko mogła zakończyć się bardzo źle.
Smalling i partnerujący mu Jones rozpoczęli spotkanie bardzo nerwowo, sprawiając wrażenie bardzo niepewnych. Phil wprawdzie później zaczął grać lepiej, jednak znaczącym momentem spotkania było to, iż Daley Blind przekazał mu informacje wprost od Ryana Giggsa.
Nie oszukujmy się - Rojo jest lepszy jeśli chodzi o wyprowadzanie piłki i lepiej czuje się z futbolówką przy nodze, dlatego też to on powinien stać się regularnym partnerem Smallinga.
5. Rooney potrzebuje odzyskać pewność siebie
Po kilku miesiącach spędzonych w roli pomocnika, Wayne Rooney miewa ostatnio spore problemy z odnalezieniem się jako wysunięty napastnik.
Wprawdzie w ostatnim meczu przeciwko Aston Villi popisał się fantastycznym uderzeniem, pokazując, iż pewnych rzeczy się nie zapomina, jednak tak naprawdę, mało dobrego można powiedzieć o ostatnich występach Anglika. Owszem, daje on drużynie znacznie więcej niż Robin van Persie czy Radamel Falcao, jednakże Manchester United potrzebuje prawdziwego zabójcy z przodu.
Niedzielne spotkanie Wayne zakończył ze wspaniałą asystą, jednak do tego momentu, bywał niewidoczny. Nie ma co narzekać, bowiem sam napastnik z pewnością zdaje sobie z tego sprawę i kiedy tylko odzyska utraconą pewność, a stanie się tak dzięki regularnym występom, będziemy mieć z niego jeszcze większy pożytek.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.