oberyn: Niestety nie mogę scalić ani edytować poprzedniego posta, ale chciałem jeszcze coś dodać.
Zobaczcie wypowiedzi Mourinho, którego tak wielu widziało zamiast Moyesa, którego wielu tak ubóstwia i z którego wielu robi wielkiego psychologa. Co powiedział po przegranym meczu z Aston Villą?
"W walce o tytuł nie bierzemy udziału." - Dziwna wypowiedź jak na trenera aktualnego lidera.
"Gramy każdy mecz i oczywiście staramy się zwyciężać. Czasami nam się to udaje, a czasem nie. Tacy już jesteśmy. Staramy się to poprawić - dodał." - Czyli prawie to samo co mówi Moyes.
"To był trudny mecz. Aston Villa sprawiło nam dużo problemów. Robiliśmy co w naszej mocy." - Przecież Chelsea zarówno na papierze, jak i w grze, przebija Manchester, przynajmniej wg wielu wypowiedzi.
Tak więc kiedy Moyes chce zdjąć presję z piłkarzy i ogólnie Manchesteru przez takie wypowiedzi, to większość narzeka jaka to ciepła klucha, że nie mobilizuje piłkarzy, itp. Natomiast kiedy Mourinho stosuje taką taktykę, to od razu wielkie tytuły jaki to król psychologii, jak wspaniale zdejmuje presję, itp.
Rozumiem, że Chelsea jest pierwsza i jest to spore brzemię dla nich. Tylko że Mourinho takie teksty stosuje od dawna, nieważne w jakim klubie.
Widzę, że złość o marne wyniki w tym sezonie i słabą grę Manchesteru już niektórych kompletnie zaślepia. Chciałbym dodać, że gra MU od 2-3 sezonów stale się pogarsza, a wyniki jakie zdobywaliśmy są zasługą geniuszu i kunsztu sir Alexa, który przez kilka lat poznał zawodników i wiedział jak wejść im na ambicję, a także miał już ugruntowany teren pod sobą i wiedział, że nikt mu nie podskoczy.
Tak więc apeluję o obiektywizm, a nie ślepe plucie jadem i zwalaniem wszystkiego na Moyesa. Są lata szczęścia, ale muszą też być lata posuchy. To jest nieuniknione. Jako prawdziwi kibice musimy obdarzyć zarząd, trenera i piłkarzy swoim zaufaniem i wsparciem.