Marcin12345: Mlody jest jeszcze się rozwinie, Tottenham to potęga sami kozacy graja, że przez przypadek gość siedzi na ławce,przed nim jeszcze całą kariera co to jest 28 lat, jeszcze z 10 posiedzi na ławce na Old Trafford 25 to okazja,Mount 70 kosztował 24lat i też siedzi , także oby tylko takich transferow więcej nasz "dział rekrutacji i departament skautów" polecał. Po co kupić noname za 10-15 20+ typu Javiera Hernandeza, który kosztował 14? A grał fajnie coś tam postrzelał goli był przydatny w swoim czasie. Zazdroszczę ludziom starszym, którzy mogli oglądać Manchester United, gdzie dla piłkarzy było marzeniem grać w tym klubie, dawali z siebie wszystko zaangażowani na 200% walki do końca. Pamiętam porażkę 1:6 z Manchesterem City w 10tke, tam przegrali wysoko , ale atakowali i próbowali. A ten mecz z Kopenhaga był taki zenujacy i ten płacz, że przez sędziego że w 10, że ciężko że czerwona kartka zmieniła wszystko. Wygrywając 0:2 i 2:3, miałem wrażenie że wbili nam te bramki lajtowo , bez problemu. Nie ma w tej grupie charakterów, żeby walczyć pracować za 2 jak trzeba czasami. Mieli argument, że przecież czerwona kartka, to ciężko grać jak równy z równym , mimo, że to zespół z Dani, gdzie liga niby nie jest intensywniejsza. Premier leauge jest taka ciężka, że piłkarze powinni być w lepszej kondycji silniejsi, że brak 1 zawodnika na takim poziomie nie powinien być aż takim problemem dla zawodników z takiej ligi z takiego klubu ztaką intensywnością, szok że w ogóle ich skurcze nie łapaly i nadążali za nimi. Dalot pokazał jak trzeba grać odpowiedzialnie w takich momentach w 10, na jego stronie teoretycznie brak zawodnika to mógłby pomyśleć, że może za plecami ktoś być, ale po co zaraz gwizdek koniec meczu, szybki prysznic opierdziel w szatni do domu i wywalone jutro nowy dzień może się coś odmieni samo bo ile może tak być źle trzeba wnioski wyciągnąć wrócić silniejszym i w następnym meczu zagrać jeszcze gorzej albo tak samo i powtórz o wnioskach i żeby wrócić silniejszym. Sory za frustrację, ale wtedy zdążyłem na drugą połowę do domu wrócić żeby obejrzeć mecz, włączyłem patrzę bramkę na powtórkach i potem taka grę i mój nastrój po końcowym gwizdku. Wstyd i poczucie, że nic nie jest w stanie tego klubu , przywrócić na szczyt, bo jeżeli nie trener, którego tu wszyscy chcieli, który pewnie poleci. Kibicuje dalej , mimo wszystko zwycięstwa cieszą w stylu jakim by nie był, ale te porażki, żeby nie było odczuć braku walki zaangażowania i wywalonych jaj jakby nic się nie stało. Porażka z Arsenalem wtym jak i w tamtym sezonie bolały inaczej niż te z City i kopenhaga.