lukJakubowski: Na DevilPage było wielu krytyków ściągania Ronaldo do United. Wiele osób przypisywało mu spadek jakości zespołu, ja byłem jedną z tych osób, ale później przestałem jechać po CR7, bo coś tam wniósł do klubu.
Wniósł bramki, nową falę zainteresowania United, ale przede wszystkim wniósł etos pracy.
Wniósł coś, co można nazwać narcyzmem, gość spartolił karierę prawdziwemu Czerwonemu Diabłu, czyli Ole.
Ten zespół zaczynał funkcjonować, było w nim widać zalążki drużyny, brakowało jedynie pucharów, a przyjście Ronaldo spowodowało, że zespół stał się zespołem jednego muzyka...
Zespołem z podstarzałą gwiazdą rocka, która coś tam zaśpiewa, ale głos ma, jak Gillan z Deep Purple. Niby śpiewa, ale Child In Time i tak już nie wyciągnie.
To taka muzyczna analogia do Ronaldo. Pozostaje stary wyblakły blask, ale warunki nie te.