Radomirus: Ja akurat nie mam z tym problemu, że zatrudnia się ludzi administracyjno-sportowych.
To był zresztą, przynajmniej w moim mniemaniu, największy problem ostatnich lat. Klub za miliardy, piłkarze za dziesiątki milionów, miliony fanów przed telewizorami, największy stadion w Anglii a zarządzanie było na poziomie Ruchu Radzionków (może z wyjątkiem działu finansowego i marketingu) - dyrektor, czyli Ed, osobiście zajmował się wszystkim. Od kontraktów po transfery. Żadnego systemu, żadnej porządnej struktury, totalna amatorka.
Jeżeli mamy myśleć długofalowo to potrzebujemy do tego odpowiedniej struktury a co za tym ludzi. Potrzebujemy procedur podejmowania decyzji, potrzebujemy do tego odpowiedniej hierarchii, co by tu dużo nie mówić, korporacyjnej.
Klub jest wart coś ponad 3 mld. Naprawdę stać nas na to aby utrzymywać nawet 50 osobowy (lub więcej) pion administracyjno-analityczny, którego zadaniem miałoby być dbanie by pion sportowy (czyli drużyna) działał wg właściwej linii. Co oznacza sprawy codzienne ale także (a może przede wszystkim) dbanie o właściwe działania na rynku transferowo-kontraktowym. Czyli w skrócie - aby do zespołu trafiali piłkarze, czy to ze szkółki czy to z transferów, których faktycznie potrzebujemy a nie ci, których agenci podrzucą bardziej kolorową prezentację na biurko prezesa. Efekty tych prezentacji mamy w ostatnich latach, gdzie przychodzili zawodnicy o teoretycznie świetnych statystykach, co słabo się przekładało na wzrost "siły" drużyny.
A za czasów Eda niestety właśnie tak to wyglądało, co mnie nie ukrywam, najbardziej irytowało kiedy czytałem różnego rodzaju doniesienia, że klub o takiej wartości, miał tak niejasną i właściwe jednoosobową ścieżkę podejmowania decyzji.