Zero92: Czy komuś zagrażali? Mam nadzieję, że nie. Ale nie trzeba daleko szukać, bo na naszym podwórku "niezadowoleni" kibice starli się z piłkarzami (bodajże Lecha albo Legii), a w Europie wystarczy wspomnieć Olympique Marsylia. Nigdy nie wiesz, kto będzie w takiej grupie, a wystarczyłby jeden 'psychol' i już mogłoby być nieciekawie. Widzisz już, gdzie tu jest problem?
A gdzie była ochrona? Nie wiem. Nie wiem, jak weszli do tego ośrodka, ale wiem, że Ole, Carras, Fletch i Matić nie powinni musieć do nich wychodzić i z nimi 'negocjować'. Serio, tak to nie wygląda w cywilizowanym świecie. I dlatego powinno się potępiać fakt, że przyszło 20 kibiców, żeby nie musieć świecić oczami jak przyjdzie ich ponad 100.
Tak, przez lata przynależność klubowa była istotna. Ba, nawet teraz może być. Tylko, że świat się zmienił. I będzie się zmieniał. Dotyczy to wszystkich - także kibiców.
A z lodziarnią to był tylko przykład. Celowo przejaskrawiony, bo dla mnie to jest tak samo wielki idiotyzm, jak wtargnięcie na PRYWATNY teren klubu piłkarskiego i niepotrzebne stresowanie obecnych tam osób. Nie tylko piłkarzy, ale także 'szarych' pracowników.
A co do ostatniego zdania - nie wiem, czy takie formy protestów nie przynoszą bardziej oczekiwanych rezultatów. Ale i tak nie powinno to w ten sposób wyglądać. Żyjemy w cywilizowanym świecie i w ten sposób powinniśmy się zachowywać.