Do starcia pomiędzy Fernandesem a Lindelofem doszło po zwycięskiej bramce Luuka de Jonga dla Sevilli.
Portugalczyk po meczu w Kolonii mówił, że takie starcia na boisku są czymś „normalnym”. Więcej na temat tamtego incydentu 25-latek opowiedział na łamach portugalskiego dziennika sportowego
A Bola.
– Victor to jedna z osób w klubie, z którą mam najlepsze relacje w klubie. Także z tego powodu, że rozmawia po portugalsku. Jak widzieliście, robi to całkiem nieźle – mówi Fernandes.
– To były oczywiście jego pierwsze słowa, których nauczył się w Portugalii. Zawsze uczymy ich obcokrajowców.
– Sytuacja miała miejsce w trakcie meczu i oczywiście nikt jej nie wziął sobie do serca. Po meczu udaliśmy się prosto do swoich krajów. On do Szwecji, a ja do Portugaii.
– Na pożegnanie serdecznie się wyściskaliśmy, nie musieliśmy sobie nawet nic mówić. Te dwie sekundy wystarczyły, aby każdy z nas wiedział, co chcemy sobie przekazać – dodaje Fernandes.
Fernandes i Lindelof okazję do ponownego spotkania będą mieli już 8 września w meczu Szwecji z Portugalią w ramach Ligi Narodów UEFA. Po tym meczu piłkarze wrócą do Manchesteru, aby rozpocząć przygotowania do pierwszego starcia nowego sezonu z Crystal Palace w Premier League (19 września).