» Odion Ighalo do końca sezonu 2019/2020 będzie reprezentował barwy Manchesteru United
Odion, wspaniale cię widzieć. Już wcześniej wspominałeś, że od dawna marzyłeś o dołączeniu do Manchesteru United. Jakie to uczucie być tutaj jako piłkarz?
– Jestem bardzo zadowolony. Po pierwsze dziękuję Bogu za to, że było to możliwe. To spełnienie marzeń. Wiem, że wiele ludzi mówi, kiedy dołącza do innych klubów, że jest to spełnienie ich marzeń. W moim przypadku tak do tej pory nie było. Wspierałem Manchester United, kiedy byłem młody. Ludzie, którzy mnie znają, nawet w Nigerii, a nawet gdy grałem w Watford, wiedzieli, że uwielbiam Manchester United. Kibicowałem im. Kiedy grałem przeciwko United, to były emocje. Fajnie, że teraz mogłem urzeczywistnić to marzenie i nie mogę doczekać się startu.
Jak zaczęła się twoja miłość do Manchesteru United? Chodziło o konkretnego gracza, wyjątkowy mecz czy styl gry?
– Kiedy byłem młodszy, to w Nigerii oglądaliśmy wiele meczów Premier League w telewizji. Wtedy grał Andy Cole. Ludzie licznie kibicowali Manchesterowi United w Nigerii, więc rozwinąłem w sobie tę miłość do klubu ze względu na rodzeństwo. To kibice Manchesteru United. Nigdy nie sądziłem, że ten transfer stanie się rzeczywistością, ale marzenia się spełniają. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być. To będzie dobre wyzwanie w mojej karierze.
Twoje wypożyczenie było naprawdę ekscytującym zamknięciem zimowego okienka transferowego. Czy możesz opowiedzieć nam o emocjach, które towarzyszyły ci w ten bardzo dramatyczny dzień?
– Tak, było bardzo dramatycznie. Mój agent zadzwonił do mnie dzień wcześniej i powiedział: „Manchester United”. Oczywiście, że chciałem tego transferu. Kilka innych klubów wykazywało zainteresowanie, więc poprosiłem go, aby wybrał Manchester United, jeśli będzie to możliwe. O godzinie 23 w Szanghaju mój agent zadzwonił do mnie i powiedział, że Manchester United chce dobić targu. Obudziłem się więc nocy i zacząłem rozglądać się za tłumaczem, aby pójść do pokoju dyrektora. Mój agent chcę z wami porozmawiać, Manchester United mnie chce, trzeba to załatwić i wszystkie te kwestie. Zaczęli więc rozmowy i dyskusje. Nie spałem tamtej nocy, bo wszystko kończyło się o godzinie 7 rano w Szanghaju. Zamykało się okienko. Od godziny 23 była więc robota papierkowa, negocjacje, umowa wypożyczenia. Rozmawiamy, a w międzyczasie dzwonią inne zespoły i też mnie chcą. Powiedziałem mojemu agentowi, że chce United. Chciałem tu przyjść. Powiedzieli, że będę musiał zgodzić się na obniżkę wynagrodzenia. Odpowiedziałem, że nie dbam o to. Załatwcie tę umowę. Chciałem iść do Manchesteru United, nie interesowały mnie pieniądze. Dyrektor i pozostali nie wiedzieli, co mówić. Decyzja była przeze mnie podjęta, agent zaczął załatwiać sprawy i około 5 nad ranem zakończyliśmy. Mój agent powiedział mi, że przekazał wszystkie papiery Manchesterowi United i teraz czekamy na potwierdzenie, że wszystko jest w porządku. Chyba około 5-6 nad ranem powiedział, że wszystko jest dobrze, wypożyczenie jest przyklepane. Byłem podekscytowany. Zadzwoniłem do mojej mamy i ona też była szczęśliwa, płakała i była rozemocjonowana. Mówiła, że to spełnienie moich marzeń i cieszyła się. Było dramatycznie, nie spałem cały czas, ale cieszyłem się, że finalnie dobiliśmy targu.
Będziesz szczęśliwy do końca sezonu. Jakie są twoje ambicje?
– Moją ambicją jest ciężka praca z zespołem. Chcę zrobić wszystko, abyśmy zakończyli sezon na dużo lepszym miejscu, niż obecnie. Widziałem tabelę i Manchester United to wielki zespół. To drużyna z topu, a sprawy nie idą w takim kierunku jak powinny. Moim celem jest więc dorzucenie czegoś od siebie i upewnienie się, że zakończymy sezon na dobrym miejscu.
Dostałeś koszulkę z numerem 25, poprzednio nosił ją Antonio Valencia, który był wspaniałym piłkarzem dla tego klubu. Dlaczego wybrałeś ten numer?
– Numer 19 był w United dostępny. Kiedy byłem w Watfordzie, to grałem w koszulce z numerem 24. Numer 24 nie był dostępny. W Szanghaju występowałem z 9. Ten numer też jest zajęty. Powiedziałem więc 24+1 to 25. Zgodziłem się. Pozwolili mi wybrać 25 zamiast 19.
To był numer, który także należał do Quintona Fortune’a, pierwszego piłkarza z Afryki, który reprezentował Manchester United. Czy on również cię zainspirował?
– Tak, bo oglądałem grę Quintona w Manchesterze United. To świetny piłkarz i wiem, że on też zakładał 25. Powiedziałem, że 25 to dobry numer, choć nie dostałem tego, którego chciałem. 25 to idealny numer. Jeden wyżej, niż ten, który poprzednio zakładałem w Premier League.
Będziesz pierwszym Nigeryjczykiem, który zagra w Manchesterze United. Czy to sprawia, że jesteś bardzo dumny?
– Jestem bardzo dumny. Cieszę się, bo ludzie wysyłają mi wiadomości. Wiem, że to wielka sprawa, że będę pierwszym Nigeryjczykiem w United. To fajna statystyka w karierze. Wiem, że kiedy zakończę karierę, to będę z tego zadowolony. Teraz jestem bardzo rozemocjonowany, więc nie myślę o tym zbyt wiele. Chcę zacząć grać i pomagać drużynie, aby ta spisywała się dobrze.
Jak zareagowali twoi bliscy oraz przyjaciele w domu?
– To było szalone, bo wszędzie informowali o mojej umowie z Manchesterem United. Nawet na ulicy, na której się wychowałem, robili imprezy i świętowali Ighalo w United. Wysłali mi wideo. Śmiałem się i byłem bardzo zadowolony. Wielu z nich kibicuje Manchesterowi United. Inni wspierają pozostałe drużyny w Premier League. Ale powiedzieli, że z mojego powodu zmieniają zespół na United. Klub ma wielką bazę fanów w Nigerii. Cieszę się, że teraz będą kibicować United.
Jak bardzo nie możesz doczekać się współpracy z pozostałymi napastnikami? Są u nas Marcus Rashford, Anthony Martial i Mason Greenwood. Co ci u nich imponuje i jak bardzo jesteś podekscytowany perspektywą gry z nimi?
– To naprawdę świetni piłkarze. Greenwood jest bardzo dobrym piłkarzem, młodym. Ma świetną lewą nogę. Widziałem niektóre z meczów z jego udziałem. Martial jest uzdolniony technicznie. Potrafi wyprawiać cuda z piłką. Rashford jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym, piłkarzem w Europie w chwili obecnej. Spisuje się bardzo dobrze, strzela gole, jest szybki i ma dobrą technikę. Niestety jest teraz kontuzjowany, ale mam nadzieję, że z nim zagrać. Ci napastnicy to wielki plus dla drużyny. Chcę z nimi ciężko pracować i dobrze zakończyć sezon.
Wielu kibiców widziało twoje występy w Watford, oraz we Włoszech i Chinach. Jakbyś natomiast opisał siebie kibicom, którzy nie widzieli twoich meczów?
– Cóż, nie ma co zbyt wiele opisywać. Jestem bardzo szybki, mam umiejętności, jestem szybki i posiadam dobrą technikę. Potrafię odnaleźć przestrzeń na boisku. Kiedy zacznę, to będę musiał zgrać się z zespołem, aby wszystko później grało.
Jeśli chodzi o umiejętności, to co możesz wnieść do ataku Manchesteru United. Myślę, że ważne jest to, co powiedziałeś plus podejrzewam warunki fizyczne i pasja do klubu, prawda?
– Tak, bo czasami oglądałem mecze Manchesteru United. Teraz mają napastnika, który głównie zostaje w środku. Martial lubi schodzić ze skrzydła, nawet Rashford to robi. Potrzeba więc kogoś, kto zostanie na środku, przytrzyma piłkę. Oglądałem wiele meczów Manchesteru United. Potrzebują fizycznego zawodnika z przodu, aby ten pozwolił innym graczom na ruch. Myślę, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będę mógł to wnieść do zespołu.
W ekipie Watford grałeś szczególnie dobrze u boku Troya Deeneya. Czy wolisz więc grać z partnerem obok, czy jako wysunięty napastnik jak w Chinach? Co preferujesz?
– Grałem na różnych pozycjach jako napastnik. Grałem z Troyem Deeneyem, rozumieliśmy się dobrze, bo graliśmy razem, kiedy występowaliśmy w Championship, a później w Premier League. W Chinach występuje jako wysunięty napastnik. Nawet w reprezentacji Nigerii jestem wysuniętym napastnikiem. Wszystko więc zależy od tego, jaką formację wybierze trener. Dla mnie to nie ma znaczenia.
Rozmawialiśmy o twojej miłości do Manchesteru United. Jak więc grało ci się w barwach Watford przeciwko Czerwonych Diabłów?
– Pamiętam mecz na Old Trafford, przegraliśmy 0:1. Mecz był dla mnie pełen emocji. Pamiętam, że Troy Deeney powtarzał mi, żebym się uspokoił. Chciałem strzelić gola Manchesterowi United. Niektóre piłki blisko pola karnego powinienem podawać, a chciałem strzelać. Chciałem wpisać się na listę strzelców. Troy nie był więc zadowolony. Była pasja, bo chciałem zapisać się na kartach historii i strzelić mojemu klubowi z dzieciństwa, drużynie którą wspierałem od dziecka. Teraz będę grał w Manchesterze United, więc mam nadzieję, że dobrze się zaaklimatyzuje, a emocje nie wezmą góry.
To dość dziwne uczucie, kiedy grasz przeciwko swojej drużynie z dzieciństwa, bo chcesz, aby notowała dobre wyniki. Jednocześnie chcesz sam spisać się dobrze i pragniesz, aby rywal cię sprowadził do siebie.
– Tak, kiedy grałem w Watford, to wykonywałem swoją pracę. Miałem z nimi kontrakt i byłem szczęśliwy. Chciałem strzelić gola, chciałem stworzyć historię i strzelić gola United. Ale poza tym spotkaniem zawsze wspieram United, oglądam ich mecze i patrzę, jak sobie radzą.
W swojej karierze strzeliłeś dwie bramki Liverpoolowi w wygranym 3:0 meczu przez Watford. Trafiłeś też do siatki Arsenalu w meczu FA Cup. W Hiszpanii strzelałeś Barcelonie i Atletico Madryt. Masz swoją ulubioną bramkę?
– Powiedziałbym, że strzelanie goli wielkim zespołom zawsze jest fajne. Gdybym miał natomiast wybrać jedną bramkę, to powiedziałbym, że było to pierwsze trafienie w Premier League. Zawsze marzyłem, aby tutaj zagrać. W moim pierwszym meczu wszedłem na boisko w spotkaniu z Evertonem na Goodison Park i trafiłem do siatki. Podprowadziłem sobie piłkę i następnie strzeliłem. To był mój ulubiony gol.
Będąc fanem Manchesteru United, strzelenie dwóch goli Liverpoolowi chyba też musi być wyjątkowe…
– Tak, graliśmy z nimi na Vicarage Road, a ja trafiłem dwa razy w wygranym 3:0 meczu. To było fantastyczne, bo nikt nie sądził, że Watford pokona Liverpool. To był jeden z najlepszych momentów w moim życiu i karierze.
Powiedz nam o swoich doświadczeniach z gry w Chinach…
– To było dobre doświadczenie dla mnie, bo wcześniej grałem w Norwegii, Hiszpanii, Włoszech, Anglii i teraz Chinach. To inna kultura, inne życie, inny futbol. Liga chińska cały czas się rozwija. Jest jeszcze daleko, ale próbują. Co roku jest coraz lepiej i lepiej. Nie można natomiast porównać jej z Premier League. Angielska ekstraklasa jest najlepsza na świecie. Dla mnie to liga numer 1. Nie mogę więc mówić, że inne ligi się do niej zbliżają.
Wiemy, że Manchester United jest wspierany w tej części świata. Czy śledziłeś mecze United, kiedy byłeś w Chinach?
– Tak, bo nawet niektórzy tłumacze, niektórzy ludzie, z którymi pracowałem w Szanghaju, byli kibicami United. Mówili do mnie: „Idź do United, bo kiedy wrócisz, to będziemy bardzo szczęśliwi”. Powiedziałem im: „Nie martwcie się, zrobię to”.
Czy bycie poza Premier League przez kilka lat sprawia, że jesteś głodny gry w angielskiej ekstraklasie?
– Tak, bo oglądałem mecze w telewizji. Widziałem Manchester United i inne zespoły. Zawsze miałem przeczucie, że powinienem tam jeszcze trafić. Tak jak mówiłem, to najlepsza liga na świecie. Każdy piłkarz chce grać w Premier League. Ja już to robiłem i nie mogę doczekać się kolejnego razu. Dzięki Bogu, Manchester United dał mi szansę i nie mogę się tego doczekać.
W tym sezonie jest jeszcze o co grać. Walczymy o TOP 4, rywalizujemy w Pucharze Anglii i Lidze Europy. Co dla ciebie znaczyłoby wygranie trofeum w barwach Czerwonych Diabłów?
– Wow. Nie wiem, co powiedzieć, bo co innego jest mówić o tym, a co innego faktycznie wygrać. Wtedy pojawiają się emocje i radość. Na pewno będzie to doświadczenie mojego życia. Radowałbym się tym przez resztę mojego życia, bo nie tylko mógłbym grać w Manchesterze United, ale także wygrać z nimi trofeum. To byłoby coś wyjątkowego i zapamiętałbym to do końca swoich dni.
Na koniec, zastanawiam się jaką masz wiadomość do kibiców Manchesteru United na całym świecie?
– Chcę im podziękować za dotychczasowe wiadomości, które do mnie wysyłali. Cieszę się, że tutaj jestem. Cieszę się, że jestem piłkarzem Manchesteru United. Nie mogę doczekać się debiutu i obiecuję, że dam z siebie wszystko od pierwszego do ostatniego dnia. Obiecuję, że dołożę swoje, aby United zakończyli sezon na dobrym miejscu. Dziękuję i niech wam Bóg błogosławi
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.