CoachMark: Jednej rzeczy nie zrozumiałeś. Te trzy transfery były w erze przedneymarowej więc punkt odniesienia cen był inny. Po drugie, większość klubów ma profesjonalistów w dziale sportowym, czy tym który odpowiada za transfery. Taki specjalista jak wytrawny handlowiec wie że cenę winduje popyt i środki nabywcy. Pojedziesz sobie do Egiptu to zobaczysz, że na przykład faja wodna ma inną cenę dla Polaka, a inną dla Szweda. Gdy LFC przychodziło po tych zawodników, po pierwsze nie mieli wielkiej konkurencji, o nich gazety nie pisały 5 artykułów na dobę jak o United [skrzętnie wpierniczając się w ruchy transferowe]. Także jeszcze raz to powtórzę.... na to czy i kogo można pozyskać wpływają różne rzeczy. United jak kogoś chce to każdy wie to: są zdesperowani żeby sobie polepszyć obecną żenującą sytuację, mają sporo kasy do wydania, mają kiepską sytuację płacową, nie mają gwarancji że będą grali w LM, co jest dla nich kluczowe, nie ma wielu klasowych alternatyw dla gracza którym się interesują. To wszystko sprawia, że dopóki nie będzie to taki James, który w sumie został wyczuty bo nawet liczb nie miał jakichkolwiek, to każdy jeden gracz dla United jest wart minimum 130 % ceny, a im mniejsza alternatywa dla danego nabytku to i % poleci czasem nawet i na 200%. Jedyna szansa by to zmienić, to naprawić któryś z tych czynników, które kształtują pozycję United na rynku. Na co z tych rzeczy ma wpływ United? Na pewno na płace ma wręcz bezpośredni wpływ.... Czy jednak poszli po rozum do głowy? Śmiem wątpić patrząc, że po pierwsze KTR dla Ole poszedł tak prędko, dla Martiala po jakimś tam króciutkim zrywie i dobrym momentum też, dla Rasha jakaś przesadzona pensja. Więc polityka kontraktowa jest totalnie paniczna. Mają też wpływ na poziom sportowy, chociaż już nie bezpośredni, obecnie ich ambicje przerastają realne możliwości sportowe. Jeśli jednak to zrównoważą, do tego zaczną myśleć przy rozdawaniu kontraktów + jeszcze faktycznie sprawią, że United zdejmie z siebie łatkę klubu gdzie sobie idziesz nagarnąć kasy, kosztem realnego sportowego zastoju, to wówczas ceny im spadną, a możliwości nabywcze wzrosną. To potrwa, realnie moim zdaniem 3 lata. Do tego jednak jest potrzebna zmiana myślenia Woodwarda. Czy jest to możliwe? Nie sądzę, jego umysł jest zbyt kapitalistyczny, poza tym United jest notowane na giełdzie NY i to wyniki na tamtejszych parkietach są dla niego priorytetem, więc on wszystko na gorąco klei, żeby sprawozdania finansowe się zgadzały. Po prostu nieodpowiedni człowiek, na nieodpowiednim miejscu z punktu widzenia sportowego [kibica], względnie dobry z punktu widzenia właściciela.