ax1d: morgan, nie porównuję piłkarza do nieruchomości, tylko porównuję charaktery umowy - kupujesz coś "na gębę" i w momencie zakupu nie jesteś w stanie wszystkiego sprawdzić, bo jest to niemożliwe. Dlatego w Polsce prawo zapewnia kupującemu ochronę, jeśli dowiedzie, że został wprowadzony w błąd.
Zakładam, że przy takim transferze i takim kontrakcie Sanchez nie powiedział "ej panowie, ale ja nie mam formy od pół roku i mogę nie mieć przez następne dwa lata", a Ed na to "OK, masz tu największy hajs w klubie". Raczej sądzę, że Sanchez sprzedał się (albo został sprzedany przez agenta) jako gwiazda, która ma chwilowy zjazd przez dane miejsce i otoczenie, ale w United odżyje i wróci na wcześniejszy wysoki poziom. I dlatego dostał taki kontrakt, a nie inny. Jeśli tak było, a tak się nie stało, to klub został oszukany.
To, o czym piszesz, to fakt. Klub jest chroniony w sytuacji, kiedy jest zadowolony z zawodnika, ceni go i uważa, że jest wart więcej. Natomiast ja mówię o sytuacji, w której klub nie ma żadnego pożytku z piłkarza. Wtedy nie ma żadnej możliwości ruchu. Weźmy takiego Bale'a, który publicznie mówi, że on może sobie przez następne 3 lata grać w golfa, bo ma kontrakt i go nic nie obchodzi, a klub musi mu płacić. Uważasz to za normalne? Ja nie.
UnitedWeStand, stawiam, że miałem w życiu więcej wspólnego ze sportem niż Ty i trzy pokolenia Twojej rodziny wstecz :) Zjazd to można mieć przez tydzień, miesiąc czy nawet (niech będzie, chociaż to i tak bardzo rzadkie) sezon. Mówimy tu w końcu o profesjonalistach, których całe życie kręci się wokół tego. Sanchez ma "zjazd" już trzeci sezon. Ten gość zagrał dla nas JEDEN dobry mecz.
A co do mojej "pracy", to ja to robię charytatywnie, a czytanie, filtrowanie i czyszczenie waszych wypocin, obelg i skleconego bełkotu bez ładu i składu nie jest żadnym moim obowiązkiem wobec nikogo. Do niczego się nie zobowiązywałem i nie jestem profesjonalnym moderatorem, którego całe życie zawodowe sprowadza się do czytania ekspertuf w komentarzach na devilpage. Więc próbuj dalej. Napisz do właścicieli strony, może obetną mi pensję, której nie mam, albo polecą po premii :D
polew, nie trzeba nikogo nikomu zwracać. Wystarczyłaby opcja rozwiązania umowy bez konieczności wypłacania reszty wartości kontraktu, jeśli wyniki nie są w żaden sposób porównywalne z poziomem sprzed transferu. Nie mówię o spadku formy trwającym miesiąc czy pół roku, tylko o trzecim sezonie totalnej padaki. To byłoby uczciwe. Obecnie natomiast jest tak, że taki Alexis może sobie przyjeżdżać na treningi (o ile jest to faktycznie zawarte w umowie jako warunek konieczny), nie zagrać w ani jednym meczu w sezonie albo grać totalny piach, a klub musi mu płacić największe pieniądze ze wszystkich. I to uczciwe nie jest.
O czym my tu w ogóle mówimy? Gość, który był jedną z gwiazd ligi, nagle gra na poziomie Cleverleya czy innego Schnerdeleina. Nie w jednym meczu, nie w jednym sezonie, tylko stale od ponad dwóch lat. W meczach, w których wystąpił, był niemal zawsze najgorszy na boisku. Nie średni czy taki sobie. Najgorszy. Nikt nie wymaga od niego (ani kogokolwiek innego - oprócz Lingarda, rzecz jasna), żeby strzelał lub asystował w każdym meczu. Ale gdzieś powinna być wytyczona granica chroniąca klub przed takimi sytuacjami.