Adnan Januzaj wypowiedział się na temat swojego pobytu w Manchesterze United oraz trudnej współpracy z Louisem van Gaalem.
» Adnan Januzaj bronił barw Manchesteru United w latach 2013–2017
Po przebojowym wdarciu się do pierwszego zespołu Czerwonych Diabłów, Belg miał problem z utrzymaniem wysokiej dyspozycji, przez co ostatecznie zdecydował się na transfer do Realu Sociedad.
- Przeprowadzka do Realu Sociedad była dobrym wyborem. Miałem inne opcje, ale naprawdę chciałem się przenieść do Hiszpanii. Zwróciłem także uwagę na to, jak wygląda zespół - powiedział reprezentant Belgii.
- Drużyna kocha futbol i uwielbia grać. Powód, dla którego wychodzisz na boisko, jest najważniejszy. La Liga pasuje do mojego stylu. Jest dużo bardziej techniczna, a piłkarze lepiej wyszkoleni. Ustawienie zawodników jest naprawdę mądre.
- W Anglii gra się bardziej fizycznie, długimi podaniami i bezpośrednio. W Hiszpanii większość drużyn stara się zaczynać swoje akcje od obrony. Wspaniale jest mieć wokół siebie graczy, którzy komfortowo czują się z piłką przy nodze.
- Dzięki temu atakowanie jest dużo łatwiejsze. Dorastałem w United i byłem bardzo szczęśliwy, ale później miałem problemy z menadżerem, co mnie spowolniło. Zawsze wiedziałem, że mam wystarczające umiejętności, żeby wszystko zmienić.
- Problemem było to, że nie grałem. Trudno było mi odmieniać losy meczów wchodząc z ławki. Wyobrażacie sobie rok spędzony w taki sposób? To sprawia, że jest ci ciężko.
- Jesteś piłkarzem, który potrafi zdobywać bramki i zrobić różnicę, ale menadżer w ciebie nie wierzy. Jest jeszcze gorzej, bo nie wiesz, czy atakować, czy grać najprostszy futbol.
- Spotkałem się ze sporą krytyką. Nie był to jednak dla mnie problem, bo nigdy nie oglądałem się za siebie. Po prostu robię swoje w innej lidze. Zagrałem w swoich drugich mistrzostwach świata i zdobyłem bramkę przeciwko Anglii. Pokazałem im, że nadal mogę zrobić różnicę. To był dobry moment - podsumował Januzaj.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.