gupidyn: Plaga kontuzji na skrzydłach wydawała się idealną sposobnością ku temu, żeby Alexis w końcu 'odpalił' w barwach United, to był moim zdaniem naprawdę ostatni dzwonek żeby pokazać swoją przydatność drużynie i wywalczyć miejsce w składzie na następny sezon. W głębi serca nawet w to wierzyłem i miałem nadzieję, że wchodząc na Old Trafford w meczu z PSG w końcu zobaczymy tego Sancheza, który czarował w barwach Arsenalu.
Od transferu minął już ponad rok i chyba wszyscy widzą, że Manchester United i Alexis Sanchez to po prostu związek, który nie ma przyszłości i nie miał ani jednej chwili, która dawałaby nadzieję, że coś z tego będzie. Szkoda, bo Chilijczyk w barwach Arsenalu był graczem z absolutnego topu.
Już chyba Di Maria, który przychodził tu z podobnym statusem i marką co Alexis, pokazał więcej magii w barwach United - oczywiście, głownie w pierwszych tygodniach/miesiącach. Jednak on przynajmniej dawał jakąś nadzieję i pokazał kilka zagrań, które potwierdzały jego umiejętności. Nota bene, nie mamy szczęścia do tych 7 w ostatnim czasie.
Mam nadzieję, że sobotni mecz był ostatnim spotkaniem Sancheza w barwach United - zostawiając już kwestie piłkarskie widać, że nie ma żadnej chemii na boisku między nim a resztą zespołu. W meczu z Liverpoolem nie mogłem wręcz uwierzyć w to, jak bardzo Pogba i Sanchez starali się siebie nie widzieć na boisku.
Tylko czy uda nam się oddać komuś Sancheza? Słaba forma, wiek i gigantyczna tygodniówka na pewno odstraszą wiele klubów. Można też pomyśleć o tym, żeby dokładać część tygodniówki Alexisa w nowym klubie - o ile się nie mylę, uzupełnialiśmy tygodniówkę Rooneya gdy odszedł do Evertonu.
Nie wyszedł nam ten transfer, oj nie wyszedł.