Widziwoj: Drodzy koledzy. Cieszę, że humory Wam dopisują, bo to zwykle jest oznaką dobrego samopoczucia i stanu zdrowia:-) Pokpiwacie sobie z diagnoz "na odległość", a np. Was nie znam osobiscie, ale skądinąd mogę orzec ( na podstawie Waszych wypowiedzi ), że "cierpicie" na nieuleczalną miłość do Manchesteru United. Co? Nie pomyliłem się, prawda? Na podobnych przesłankach opieram twierdzenie, że Sanchez ma depresję, że nie gra w Manchesterze City. Te przesłanki to 1) wcześniejsze bliskie alianse z Manchesterem City ( lato 2017, styczeń 2018 ) wskazujące, że tam widział swoją przyszłość, 2) dramatyczny zjazd formy akurat zbieżny z upadkiem szans na jego transfer do City w sierpniu 2017, 3) profil zawodnika- techniczny z agresywnym odbiorem, którym odznaczają się wszyscy ofensywni piłkarze City ( profil również Sancheza), czego nie można powiedzieć o większości graczy United, Alexis nie ma tu z kim grać 4) brak nadziei w najbliższym czasie na poważniejsze trofea w United, odwrotna sytuacja w City i wiek Alexisa ( ostatni dzwonek na klubowe triumfy w Anglii, a tu tkwi w klubie zatopionym w marazmie). Jak można nie uwzględniać tak oczywistych "faktów"? Proste jak budowa cepa. Pytaliście o to czy jest szansa, że Sanchez wróci do wybornej formy. Otóż na depresję z powodu zawiedzionej miłości ( Sanchez w stosunku do City ) są dwa lekarstwa- 1) spełnienie marzeń ( czyli musiał by pójść do tego swojego City i tam by odpalił ) 2) oddalenie od przedmiotu marzeń ( innymi słowy wyjazd z Anglii do innej ligi, bo w Manchesterze wszystko mu przypomina "jak mogło być pięknie" ). Jedyne co może teraz zrobić dla City to doić United z kasy, a przy okazji utrudniać swoim wysokim kontraktem poczynania transferowe naszej ekipy. To właśnie robi. Cała diagnoza