kckMU: ja się zastanawiam tylko nad jednym. co będzie, gdy pierwsi stracimy bramkę? okej, bronimy fajnie i w ostatnich dwóch meczach wciskamy te bramki, lecz czy mamy jakiś plan B?
gdy Smalling wybijał piłkę z linii z CSKA, automatycznie pomyślałem: uff, byłoby po meczu.
kiedyś popatrzyłbym jedynie na zegarek i powiedział sobie: mamy 30 minut na wygranie meczu, a tutaj, gdy Musa/Doumbia strzelał na bramkę byłem przekonany, że jeśli wpadnie, to remis będzie szczytem możliwości - a to i tak przy dużym szczęściu.
z Southampton goniliśmy i fakty są takie: 1-1 to duży fart, a i spalony Maty tam był. 2-1 to podanie obrońcy Soton do Martiala, jedynie trzecia bramka to coś 'ćwiczonego' przypominającego ten przeklęty proces.
z Wolfsburgiem karny + potem genialna asysta Maty.
trochę to martwi, bo jeżeli takie Leicester się na nas rzuci (a pewnie to zrobi, bo grają bezkompromisowo i na maksa ofensywnie) i strzelą pierwsi, to ciekawi mnie nasza reakcja. czy nadal będzie to 1000 podań w bok nie zwracając uwagi na czas, czy też odważniejsze rzucenie się na rywala.