Czerwone Diabły na tegorocznym turnieju International Champions Cup, jak na laureata ubiegłorocznej edycji przystało, po dwóch meczach mają na swoim koncie sześć punktów. Manchester United w sobotę wieczorem będzie mógł wskoczyć na pierwsze miejsce turniejowej tabeli, jeśli pokona Katalończyków.
W obozie Czerwonych Diabłów, poza zespołem marketingowym, nikt nie myśli jednak o dopisywaniu punktów w towarzyskim turnieju. Dużo ważniejsze są przygotowania kondycyjne i taktyczne do nowego sezonu, a starciem z Barceloną wkraczają one w decydującą fazę.
Louis van Gaal w meczu z Katalończykami nie wystawi do gry dwóch jedenastek, jak miało to miejsce w spotkaniach z Club America i San Jose Earthquakes. Holender musi zdecydować, którzy jego gracze wystąpią z Barceloną przez 60 minut, a którzy być może dostaną szansę rozegrania całych zawodów.
Do bramki Manchesteru United może wrócić David de Gea. Hiszpan w ostatnich tygodniach leczył drobny uraz pleców. Kibice mogą także ujrzeć na boisku Marouane'a Fellainiego. Belg ze względu na to, że jest zawieszony na pierwsze trzy mecze sezonu za czerwoną kartkę z Hull City, nie był na razie włączany do meczów przez Van Gaala.
Spotkanie z Barceloną przybliży kibiców Czerwonych Diabłów do odpowiedzi, jak może wyglądać wyjściowa jedenastka Manchesteru United na inauguracyjne starcie z Tottenhamem. Wiadomo natomiast, że z powodu drobnego urazu przeciwko mistrzom Hiszpanii nie będzie mógł zagrać Bastian Schweinsteiger.
Bilety na mecz Manchesteru United z Barceloną na Levi's Stadium rozeszły się już dawno. Pojedynek na stadionie, będącym areną zmagań futbolistów San Francisco 49ers, obejrzy na żywo 68 500 kibiców.
Początek spotkania w sobotę o godzinie 22:00 czasu polskiego.