eiden: Komentarz zedytowany przez usera dnia 08.10.2014 20:38Przede wszystkim to zdecydujcie się czy porównujecie piłkarzy i budowlańców w Polsce czy w jakimś zagranicznym kraju, bo jak słyszę o 3 tys. zł za grę w III lidze to z chęcią się dowiem gdzie tak płacą.
Jeżeli już mówimy o naszym kraju, bo o tym mam raczej większe pojęcie to powiem wam tak:
1. Podjęcie rękawicy by zostać sportowcem to oddanie się temu w 100%, co równa się z podjęciem ryzyka, które zwykle odbije się większą czkawką niż sukcesem.
2. Najcięższy okres życia zawodników to raczej dojście do gry w I składzie jakiegoś klubu, który coś znaczy. Po drodze czeka taką osobę mnóstwo treningów, wyrzeczenia odnośnie kobiet, znajomych, alkoholu. Łatwo mówić, że zrobiłbym inaczej bo to przyjemność, więc czemu wielu z nas tak nie zrobiło? Mnie osobiście zabiły kontuzje, o!
3. Kontuzje, rywalizacja, trenerzy, skauci - wszystko to przypadki losowe. Jeżeli nie przeszkadza komuś iść pod prąd przez kilkanaście lat, kiedy to właśnie pojawiają się największe wątpliwości co do życiowych wyborów to gratuluję, ale to nic przyjemnego. Wiem, bo walczyłem cholerne 6 lat o powrót do poważnej piłki.
4. Ktoś napisał, że piłkarz jest między treningami w domu. Jeżeli masz willę, grasz w Manchesterze United czy Realu Madryt czy nawet, wracając do naszej ligi, Legii Warszawa czy inny pierwszoligowcu, to może masz rację, ale za to jak zapieprzasz po 8-12 godzin poza domem w wieku 16 lat, to raczej nie jest przyjemnie. Nawet nie wspominam o różnych sytuacjach domowych.
5. Kretynem też być nie możesz, bo jednak umiejętności to nie wszystko trzeba rozwijać umysł by rozumieć polecenia taktyczne jak i inne zagadnienia piłki nożnej. A gdzie czas na naukę szkolną, na rodzinę czy inne rzeczy?
6. Stała opieka medyczna, masaże i fizjoterapeuci to w szkółkach pierwszoligowych, a tam rożnie bywa - wiem z życia. Takie przyjemności to mają najbardziej obiecujący, którzy zwykle gdzieś po drodze spoczywają na laurach, a wybijają się chłopaki dla których tytaniczna praca to piękno życia.
7. Kontrakty, a my nie mamy umowy o pracę? Kiedy piłkarz zmienia klub, bo wspomniana umowa mu się kończy to czeka go przeważnie zmiana miejsca zamieszkania, aklimatyzacja, a do tego możliwa nauka języka i inne tego typu sprawy.
Osobiście, gdybym stracił pracę to raczej nie miałbym problemu znaleźć podobnej w okolicy mojego małego miasta.
Skoro życie piłkarza jest tak usłane różami to polecam motywować własne dzieci do treningów, kiedy możliwe iż nic za to nie dostaną. ^^
P.S. Mam mnóstwo znajomych, którym gdzieś po drodze wysiadły stawy, mięśnie czy inne problemy zaprowadziły ich do zawieszenia korków, a raptem dwóch, którym się udało.