manooch: Ok, zagłębię się w tą rozmowę.
Ferguson nie kupował a kreował piłkarzy. On nie potrzebował nazwisk a pewnych predyspozycji danego piłkarza, mentalność zwycięzcy stworzył u wszystkich, porządek jaki zaprowadzał przekładał się na porządek i dyscyplinę w zespole. Ileż wyników po 1-0 dzięki konsekwentnej grze i mistrzostwo Anglii a właśnie po takich meczach mistrza się poznaje.
Wracając do tematu, ciekawe ile Ferguson łącznie wydał na transfery w całej swojej karierze. Pewnie nie wiele więcej niż LvG.
Jeśli chcesz załóżmy się, które miejsce będziemy mieli w tym sezonie. Wierzę, że będziemy mistrzami ale czuje, że będzie to 5 miejsce. Ta kasa co wydaliśmy, zatrudnienie nowego trenera i zwolnienie po jednym roku obecnego + astronomiczne wypłaty dla nowo przybyłych są warte 2 miejsca wyżej ? Wątpię.
Tu nawet nie chodzi o te wyniki czy o kasę, chodzi o tradycję klubu. Teraz wszyscy grają słabo, to co? Znaczy, że zawsze byli słabi ? Hernandez strzelał jak był Ferguson, później zaczął grać piach ? Nie. Po prostu zawodnicy Ci nie byli wirtuozami na boisku ale byli baardzo poukładani taktycznie i mentalnie.
Nasza drużyna to był taki fajny znacznik na światowej scenie, że trener jest ważny i tworzy drużynę. Taka wiara, że koncepcja trenera jest ważniejsza niż pieniądze. Coś jak dziś Athletico Madryt ;) To są emocje i uczucia, których nie kupisz, te właśnie rzeczy znikają po takich akcjach jak odejście Dannego, Kagawy i wpompowanie grubej pęgi w klub.
Takie gadanie, że z tym zespołem nic się nie da wygrać, jakoś wcześniej się udawało... Dalej idąc tym tropem, jaki charakter miała ta drużyna kiedyś? Jak wychodził Manchester United to wiadomo było, że presja na przeciwniku jest ogromna, bano się nas jako drużyny a nie jako nazwiska. To nie było tak że: "uważaj na Ibre bo on wszystko strzela w PSG". Trzeba było uważać na wszystkich.
Przypomnę jeszcze jedną sprawę, co mecz to łapałem się za głowę co za skład wystawiał Ferguson. Zawsze się mądrzyłem przed TV, że ten czy tamten powinien w ogóle nie być na ławce na tak ważny mecz a Fergie go wypuszcza w I składzie. Co się okazuje, delegowany do gry zawodnik asystuje lub strzela i jest wyróżniającym się zawodnikiem na boisku, tej intuicji nie zapomnę do dziś... Mógł wyjść Park, Fletcher czy ktokolwiek inny i grał swoje... Dostosowanie zawodników do rywala i do taktyki w danym dniu, skład potrzebował ciągle tylko kosmetycznych poprawek bo ktoś się starzeje czy odchodzi. Nie była potrzeba wymiany połowy składu bo po co wymieniać skład który zdobywa mistrzostwo Anglii i jest praktycznie co roku minimum w 1/2 LM ;)
Teraz rozumiesz co mi nie pasuje u LvG? ;)