Adam11: Samuelikson ---> Nie zgadzam się z większością Twoich opinii.
Ale skupię się na jednej rzeczy, która jest trochę zastanawiająca patrząc na Twoją niewątpliwą wiedzę w różnych tematach.
Piszesz między innymi (upraszczam), że homoseksualizm nie jest chorobą i powołujesz się tutaj na argument Nauki (dokładniej piszesz o efektach badań socjologów i psychologów). Osobiście muszę powiedzieć, że sprawa tego czy homoseksualizm jest chorobą czy nie mało mnie interesuje. Ja operuję kategorią "grzechu" więc tego co po hebrajsku oznacza "chybić celu" - innymi słowy uważam, że nie do tego człowiek został powołany.
Z Twoich komentarzy można odnieść wrażenie, że nie bardzo orientujesz się w jaki sposób zapadają rozstrzygnięcia na sympozjach naukowych. Wydaje mi się, że dla takiej osoby jak Ty (z określoną wiedzą) powinno być oczywiste, że dzieje się to nie przez nic innego jak przez głosowanie. Podniesienie ręki.
Sama Nauka jest natomiast bardzo konkretnym systemem wartości. Jest to podbój (poznanie) przyrody przez człowieka tak jak to opisał Francis Bacon.
Argument o "naukowości" jest więc tylko i wyłącznie deklaracją tego w co się wierzy a nie tego jak jest. Pisał o tym Thomas Kuhn.
Ty natomiast uważasz, że nie powinno się rozmawiać z osobami, które ignorują ustalenia Nauki. Dobrze wiesz (chyba), że to najsłynniejsze głosowanie w USA dot. homoseksualizmu wyglądało tak, że Ci którzy mieli poważne zastrzeżenia co do próby jaka była objęta badaniem oraz do tego w jaki sposób była przeprowadzana tiangulacja danych - nie dostali zaproszeń na to głosowanie. Efektem jest to, że obecnie powszechnie uważa się, że homoseksualizm nie jest chorobą.
Nie pisze tego po to aby mówić czy jest czy nie. W tel mojego myślenia jest teoria neoinstytucjonalna, która mówi, że wskaźnik instytucjonalny jest dobrym wskaźnikiem dokładności poznawczej tylko wtedy kiedy instytucje są dobrze skonstruowane.
A instytucje naukowe jak i sama Nauka mają całą masę wad.
Dla mnie argument "naukowości" stwierdzenia, że homoseksualizm nie jest chorobą jest słaby.
Jakiś czas temu naukowcy z Unii Europejskiej dali przyzwolenie na to, żeby ślimaka uznać za rybę. To daje wiele do myślenia nie sądzisz?