Pomimo dzielnej postawy Manchesterowi United nie udało się pokonać ostatniej drużyny Premier League - Blackburn Rovers. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:3 (0:1) po rażących błędach w obronie United.
» Pomimo dzielnej postawy Manchesterowi United nie udało się pokonać ostatniej drużyny Premier League - Blackburn Rovers. Mecz zakończył się wynikiem 2:3 (0:1) po rażących błędach Czerwonych Diabłów w obronie.
Manchester United do spotkania z ostatnią drużyną w Premier League przystąpił w eksperymentalnym składzie. Na środku pomocy zagrał powracający do gry Rafael. Niestety przez to Michael Carrick został cofnięty do linii obrony. Takie ustawienie miało bezpośrednie przełożenie na ataki Czerwonych Diabłów.
Na starcie gracze sir Alexa Ferguson wydawali się prowadzić i kontrolować mecz. Z zagrań Naniego, Valencii czy Welbecka nic groźnego jednak nie wynikało. Niedokładne dośrodkowania, zablokowane uderzenia - tak wyglądała gra na początku mecz.
Po kilkunastu minutach przeciętnej gry i wymiany podań na prowadzenie niespodziewanie wyszli goście. Po dalekim dośrodkowaniu bramkarza Blackburn, w polu karnym Dymitar Berbatow faulował Sambę ciągnąć go za koszulkę. Piłkę na 11. metrze ustawił Yakubu i pewnym strzałem pokonał Davida de Geę.
W 20. minucie rzut wolny z prawej strony pola karnego wykonywał Nani. Portugalczyk nieszablonowo zagrał wzdłuż "pudła" do Jonesa. Anglik uderzył mocno prawą nogą, lecz futbolówka ugrzęzła w tłumie zawodników w polu karnym.
W pole karne często wbiegał Rafael Da Silva. Rajdy Brazylijczyka nie były jednak tak efektowne jak wtedy, gdy ten występował na pozycji bocznego obrońcy i ostatecznie nie przekładały się na groźne uderzenia na bramkę Bunna.
W 29. minucie strzałem zza pola karnego bramkarz Blackburn postraszył Javier Hernandez. Lewa noga nie jest jednak lepszą u Meksykanina. Chicharito nie trafił w światło bramki. Chwilę później groźnie zrobiło się pod bramką De Gei. Hiszpan pod naciskiem Yakubu wypuścił piłkę z rąk parę metrów od bramki. Sędzia szybko odgwizdał faul na bramkarzu i gra błyskawicznie się uspokoiła.
Prawdziwe zagrożenie dla bramki Blackburn pojawiło się w ostatnich minutach. Manchester United przystąpił do szybkiego i zmasowanego ataku. Bramkarz gości pokonać próbował Hernandez uderzeniem z ostrego kąta, potem Nani z dystansu. United miało w końcówce kilka rzutów rożnych, ale żaden z nich nie przełożył się na bramkę dla United.
Po przerwie w składzie United pojawił się Anderson, zmieniając Javiera Hernandeza. Nie uchroniło to jednak graczy Fergusona od fatalnego startu drugiej połowy. Yakubu w 51. minucie wykorzystał błędy obrony United i z łatwością minął najpierw Carricka, apotem Jonesa. Potem uderzył mocno na bramkę De Gei i wpakował piłkę do siatki. De Gea nie miał żadnych szans.
Na odpowiedź Manchesteru United nie musieliśmy długo czekać. W kolejne akcji udział wziął Rafael da Silva, który przejął futbolówkę w polu karnym i wolejem zagrał piłkę na głowę Berbatowa. Bułgar spokojnie wbił ją do siatki z najbliższej odległości.
Ataki drużyny sir Alexa Fergusona nie słabły i z minuty na minutę gra toczyła się coraz częściej na połowie Blackburn. Po zły wybiciu Pedersena, z atakiem prawą strona wyszedł Antonio Valencia. Po chwili szybko podał w pole karne, nieco do tyłu, gdzie zaczaił się Berbatow. Bułgar mocno uderzył z pierwszej piłki i mieliśmy już 2:2!
W 66. minucie Berbatow dośrodkowywał piłkę w pole karne z lewego skrzydła. Grant Hanley o mało co nie wpakował piłki do własnej siatki, próbując interweniować. Z pomocą koledze z drużyny przyszedł Bunn, który instynktownie chwycił piłkę tuż przed linią bramkową.
Parę minut później zaatakowali gracze Rovers. Akcja zakończył się bardzo mocnym uderzeniem Mauro Formici. Michael Carrick skutecznie stanął na drodze lotu piłki i po rykoszecie ta wyszła na rzut rożny. Goście nie zdołali jednak zagrozić bramce De Gei po dośrodkowaniu.
75. minucie to kolejny rzut rożny dla Manchesteru United. Po wrzutce Naniego i błędzie Pedersena, sporo miejsca na oddanie strzału miał Antonio Valencia. Ekwadorczyk potężnie uderzył z ostrego kąta. Piłka przeleciała jednak minimalnie na bramką Rovers.
Wydawało się, że bramka dla Manchesteru United to tylko kwestia czasu. Stało się jednak zupełnie inaczej. Po dośrodkowaniu z narożnika i fatalnym błędzie Davida de Gei bramkę na raty głową zdobył Grant Hanley.
Końcówka spotkania przypominała tą z 1. połowy. Nieustanne ataki Manchesteru United, które raz po raz rozbijały się o solidną obronę Blackburn Rovers. Wydawało się, że uda się jeszcze uratować remis w doliczonym czasie gry. Najpierw szczupakiem uderzał Nani, potem dobijał Will Keane. Piłka odbiła się jednak od Bunna na linii bramkowej. Mimo masy okazji i ciągłych ataków nie udało się wywalczyć cennego punktu na koniec roku.
Manchester United 2:3 (0:1) Blackburn Rovers
Gole: Berbatow 52', 62' - Yakubu 16' [k], 51', Hanley 80'
Man Utd:De Gea - Evra, Jones, Rafael (Keane 85'), Carrick - Welbeck, Park Ji-sung, Nani, Valencia - Berbatow, Hernandez (Anderson 46')
Blackburn: Bunn - Samba, Hanley, Henley, Formica (Goodwillie 85') - Pedersen, Petrovic, Nzonzi
Lowe, Rochina (Morris 55') - Yakubu (Slew 89')
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.