witek: Kolejny emocjonujący mecz, który United ostatecznie przechyla na własną korzyść. Nie wiem dlaczego Fergie bawi się w jakieś dziwne ustawianie drużyny ( i to po meczu z Blackpool ) typu 4-5-1, a dzisiaj 4-2-3-1. Najlepiej gramy standardowym 4-4-2, drużyna jest wtedy dobrze wyważona i potrafimy stwarzać sytuacje.
Po dzisiejszym meczu :
Lindegaard - jestem zaskoczony tym jak pewnym siebie człowiekiem jest Anders. Z całym szacunkiem dla Tomka Kuszczaka, ale przy Duńczyku to on jest jednym wielkim kłębkiem nerwów. Lindegaard wręcz emanuje spokojem, bardzo dobrze gra nogami i całkiem nieźle na przed polu. Czasami czułem się tak jakbym oglądał w bramce Edwina. Mnie Anders przekonał.
O'Shea - typowy występ Johna. Ciężko go jakoś bardzo krytykować, bo niby większych błędów nie popełnia. Zaliczył kilka udanych interwencji, ale w ofensywie oczywiście bezproduktywny.
Smalling - myślę że zagrał lepiej niż Evans, ale zdarzyło mu się parę razy nerwowo podać ( co mu się wcześniej nie zdarzało ). Nie mniej jednak dosyć solidny mecz w jego wykonaniu.
Evans - błąd przy bramce dla Świętych niestety obciąża jego konto. Po jego ostatnim występie przeciwko Liverpoolowi myślałem że wrócił do formy, tymczasem dzisiaj ledwo sobie radził z trzecioligowcami.
Fabio - miał być lepszy od Rafaela, a tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Przy golu dla gospodarzy mógł się lepiej ustawić. W ofensywie chaos i brak pomysłu. Słaby występ. Ciekawe dlaczego zszedł.
Gibson - bezproduktywny, podania do tyłu, odgrywał zupełnie niepotrzebną rolę na boisku. Chcę jednak uświadomić wszystkim jego krytykom, że Darron naprawdę jest w stanie grać na ligowym poziomie, ale po prostu dostaje inne zadania. Ferguson od zawsze miał w składzie kogoś kto pozornie nic nie robił, a okazywało się że jest potrzebnym ogniwem. Dzisiaj Gibson kompletnie się nam jednak nie przydał.
Scholes - niezły występ Paula, choć stać go oczywiście na więcej. Z biegiem meczu rozkręcał się. Ostatnie 20, 25 minut zagrał bardzo, bardzo dobrze.
Anderson - nieporozumienie. Następcą Scholesa to on nigdy nie będzie bo to po prostu zupełnie inny piłkarz. Dzisiaj zagrał tak jak w poprzednich sezonach gdzie po prostu zawodził. Ach te jego crossy wprost pod nogi przeciwnika...
Obertan - nie wiem dlaczego Ferguson ustawia Francuza na napadzie. On tam sobie kompletnie nie radzi, co dzisiaj pięknie pokazał. Kompletnie bezproduktywny. Dopiero po przesunięciu na skrzydło - 90% asysty przy golu Owena, i kilka ciekawych rajdów.
Owen - ustawiony gdzieś w środku pola oczywiście nie radził sobie najlepiej ( kolejny nieudany eksperyment SAF'a ). Właściwie w ogóle sobie nie radził, grał bardzo słabo. Moment przełomowy? Oczywiście po zmianie pozycji i graniu jako środkowy napastnik. Od razu strzelił bramkę kapitalnie wykańczając akcję.
Hernandez - genialnego napastnika nam Ferguson sprowadził. Koleś który przychodzi praktycznie z futbolowych peryferii, do jednego z najlepszych klubów świata, do jednej z najcięższych lig świata i z miejsca strzela 11 bramek. To mówi samo za siebie. A to jeszcze nie koniec jego wyczynów! Viva Hernandez!
Giggs - po raz kolejny rozruszał ( wraz z Nanim tym razem ) naszą grę. Piękna asysta i niesamowita energia jak na 37 latka. Ryan nie odchodź :)
Nani - po wejściu na boisko 80% akcji przebiegało jego flanką i trzeba przyznać że poradził sobie całkiem nieźle w tej sytuacji. Druga sprawa że grał przeciwko trochę słabszym obrońcom niż co tydzień.
OK. A teraz może zacznijmy grać na poważnie i wygrywajmy takie mecze dużo szybciej i dużo łatwiej?