kris9: Man City, drugi w kolejności klub po Chelsea, którego zwyczajnie nie lubię. Wielkie pieniądze i dobry menadżer nie muszą równać się wielkim osiągnięciom. Owszem, to drużyna, która będzie liczyć się w walce o tytuł, ale myślę, że nadal jest na tym etapie by nie sprostać nam, Arsenalowi czy Liverpoolowi. Oglądałem wczorajszy mecz Citizens ze Spurs i powiem, że zaliczyli falstart, bo bezbramkowy remis z Tottenhamem zawdzięczają fenomenalnej dyspozycji Joe Harta oraz wielkiemu szczęściu. No właśnie - wspomniany Joe Hart, już teraz nie dziwi mnie fakt, że jest numerem jeden w bramce wygryzając tak znakomitego łapacza jakim jest Given. O szansach City powiem tak - bukmacherzy obstawiali przed sezonem 4 menadżerów, którzy ich zdaniem są kandydatami do opuszczenia stanowiska w trakcie sezonu. O'Neal już się sprawdził nawet przed sezonem, zostało 3, jednym z nich jest Mancini. I ja się z tym zgadzam, jestem pewien, że jeśli Włoch już na początku sezonu zaliczy kilka wpadek dostanie szybko wypowiedzenie od niecierpliwych szejków. Patrząc na ich zakupy, wielkie nazwiska które przybyły do klubu i brak zgrania tych piłkarzy już dziś można powiedzieć, że będą mieli problem. Tam póki co nie ma zespołu, jest fenomenalny Joe Hart i kilku drogich piłkarzy, dla których wyspiarski futbol jest "czarną magią". Mnie to nie martwi, ale City nie wyciągają wniosków z poprzednich sezonów, pozbywają się tak wartościowych i ambitnych piłkarzy jak Ireland czy Bellamy, a w ich miejsce wstawiają nie rozumiejące się gwiazdy. Ta ekipa będzie potrzebować dużo czasu na zgranie, czekają ją pewnie zmiany i zawirowania personalne w trakcie sezonu (dotyczy to głównie Manciniego), a powrót na zwycięską ścieżkę w drugiej części sezonu może przynieść im co najwyżej walkę o europejskie puchary. Bardzo ważne jest, abyśmy znów potwierdzili, że Manchester jest Czerwony!