ravvvv: co tzn 'Zasługiwał na dużo lepsze podania.' ? to ze facet nie umial sobie znalezc pozycji, na ktorej moznaby mu bylo podac inaczej niz dosrodkowaniem na glowe, czego nie umie wykorzystac to jest wina kolegow z dryzyny? to, ze dostajac pilke pod polem karnym stoi tam 15 minut, jakby to byla jakas macedoncksa liga, zamiast szukac strzalow, jako napastnik to tez jest wina kolegow? Pisza o scholesie 'Rozdzielał piłki jak zawsze', o giggsie 'Dobrze wywiązał się z zadania, zagrał kilka mądrych podań', a z drugiej strony takap ierdola 'Był mocno sfrustrowany brakiem podań ze strony kolegów' o berbatovie. To, ze kazda proba wykonczenia akcji napastnika konczy sie na ziemi, albo w kotrataku przeciwnika to tez jest wina kolegow z druzyny? I to, ze valencia do spoly z nanim grywali ostatnio z rooneyem, ktory to, jak przynajmniej 50% napastnikow na tym swiecie umial sam wykonczyc akcje niepotrzebujac wejsc z pilka do bramki, a tu takie jaja w berbatovem - to tez jest ich wina? Poza tym oni chyba taka mieli tu role. Kto mial strzelac, jak nie nani i valencia? A karci sie ich za to, ze nie podawali berbie, ktory co druga pilke wycofywal, albo machedzie, ktory pozbywal sie pilki tak szybko, by nikt sie przypadkiem w jego grze do niczego nie przyczepil. No i te jaja z o'shea - 'Występ bez zarzutów, jak zawsze. ' - leze. to, ze facet wrosl w swoj baaardzo przecietny poziom i negatywniej nikogo juz nie zaskakuje, rzeczywiscie znaczy, ze zasze z jego gra jest podobnie, ale bynajmniej nie bez zarzutow. Manchester konstruowal niekiedy swietne akcje, ale mozna bylo miec wrazenie, ze na traningach nie robia nic poza tymi swietnymi akcjami, jakby bedac juz przyzwyczajonymi, ze strzelac nie musza umiec, bo od tego jest rooney. No i trzeba pamietac, ze mowimy o meczu z blackburn, a nie chelsea londyn, gdzie takowych akcji juz nie ma - tak ze: przeciwnik przecietny, wiec pokazali, ze umieja grac, pokazali tez, ze niemal wszyscy nie maja pojecia o strzelaniu bramek. a to sprawia, ze ocena berby czy nawet machedy moze smieszyc, podobnie jak naniego, tyle ze z nim jest odwrotnie, bodla tych, ktorzy wczoraj teoretycznie byli napastnikami moglby pisac podreczniki gry ofensywnej. Jedno bedzie mozna powiedziec po tym sezonie - kazdy liczacy sie zespol w europie ma jednego najlepszego napastnika i drugiego, ktory calkiem skutecznie probuje go gonic - u na drugim za rooneyem jest 'samoboj', gdy rooneya nie ma na boisku mamy problem nie tylko ze strzeleniem, ale i ze sprawna, ladna akcja przeciwko klasowym zespolom - ofensywnie lezymy, a grajac tylko defensywa doprowadzamy do sytuacji, w ktorych niemal musimy sie bronic, bo przeciwnik niezajety rooneyem, moze sobie pozwolic na atak niemal cala druzyna. To jest i jeszcze dlugo bedzie druzyna jednego zawodnika. Jednego rooneya. A takie druzyny nie zasluguja na to, by odnosic historyczne sukcesy. I dlatego za ten sezon pała, albo dla fergusona, albo dla glazerow - doprowadzic do sytuacji, gdy w tak wielkim zespole jest slownie jeden napastnik zdolny strzelac bramki to zapewnic kibicow, ze w sezonie nie zobacza ani jednego istotnego trofeum.