ttlbtg: Da sobie chłopak radę, bo widać to w jego oczach. Ma potencjał, o którym świadczył już niejednokrotnie. Ekwadorczyk pokazał się wiele razy z tej najlepszej strony, a takie mecze jak z Milanem umocnią go i mentalnie i kondycyjnie. Nie ujmując zasług Bułgarowi (bo przyczynił się wiele razy do zdobycia bramki dla nas na wagę 3ech punktów i honoru drużyny) Luis z siedmioma trafieniami na koncie i pięcioma asystamie, może pochwalić się niemal identycznym dorobkiem w zdobywaniu goli i asyst (mając na uwadze różnice pozycji zajmowanych na boisku). Jak najbardziej w klubie takim jak United, od zawodników wymaga się więcej niż można przypuszczać, no ale oczywistym jest przecież fakt, że od najlepszych wymaga się znacznie więcej (tym bardziej, że każdego w tym klubie na to stać). United ma niepowtarzalną cechę zwycięzcy i choć w krótkim czasie zdobyli wszystko, pamiętając przy tym ostatni sezon taki na pół gwizdka (jeśli chodzi o trofea), są oni w stanie zdobyć zasypane góry.
Pamiętając o tym, że Milan to klub z tej światowej klubowej czołówki, tym bardziej mobilizacja przed takim meczem staje się priorytetem. Chłopaki muszą sobie wymasować żyłkę na czole i z naszym dopingiem, trochę z lekką finezją smaku, przy tym z ogromną determinacją pocisnąć R'o N'ich. Jest o co walczyć, a przecież Manchester jest drużyną, która gardzi przeciętnością, więc jak najbardziej obstawiam realistycznie dla mnie możliwy wynik 0:2 (AC Milan vs. Manchester United / Venue: Away).
WAY TO GLORY ! !