Nie jesteśmy zespołem jednego zawodnika

Po odejściu z drużyny Cristiano Ronaldo ciężar zdobywania bramek spadł na barki angielskiego napastnika. Ten z zadania na razie wywiązuje się znakomicie – w tym sezonie do siatki trafiał już 21 razy.

– Nie patrzcie na nas jak na drużynę jednego zawodnika. To nonsens – mówi Rooney na łamach The Sun.

– Jeśli nie dostawałbym podań od kolegów, to nie zdobywałbym bramek. Jeżeli ja nie trafiam do bramki, to oczekuje tego od innych. Na razie idzie nam to dobrze.

– Wszyscy strzelamy gole i ta drużyna nie opiera się tylko na mnie. Chcemy wygrywać jako zespół, a nie indywidualnie.

Rooney w bieżącym sezonie poprawił grę w polu karnym, co pozwala mu na dokładanie nogi do precyzyjnych dośrodkowań kolegów.

– Wsparcie innych jest niezwykle ważne, kiedy jesteś jedynym napastnikiem na boisku, bo inaczej jesteś osamotniony – podkreśla Rooney.

– Ci, którzy mówią, że nie jestem kompletnym napastnikiem, prawdopodobnie mają rację. Uważam, że zawsze mogę strzelać więcej bramek. W poprzednim sezonie nie udawało się mi tak często trafiać do siatki, będąc w polu karnym.

– Pracowałem nad moim poruszaniem się po boisku, tworzeniem przestrzeni i to się opłaciło. W tym sezonie radze sobie z tym bardzo dobrze. Nawet nie potrafię przypomnieć sobie bramki zza pola karnego. Te wszystkie dołożenia nogi, to zasługa całej drużyny, nie jednego zawodnika – dodaje Rooney.