Ferdinand odporny na ból

Defensor Manchesteru United w minionym roku świętował swoje 30. urodziny. Anglik w niedawnej rozmowie z dziennikarzem The Times zapewnił, że nie myśli o zawieszeniu butów na kołku.

- Jeśli mam grać przez kolejne siedem lat, a wtedy będę miał 37 lat, to będę potrzebował jakichś zastrzyków. Nie martwi mnie to, że po zakończeniu kariery będę kulał – przyznał Ferdinand.

- Większym problemem urazy będą, kiedy się zestarzeję. Nie myślę jednak o tym. Jestem dość dobry w blokowaniu bólu. Nigdy nie narzekam, że mnie coś boli. Czuę się jak 23 czy 24-latek, a nie jak starzec.

Niezniszczalny Ferdinand przy okazji nie zapomniał skrytykować zawodników, którzy kontuzji używają jako różnych wymówek. Anglik zaznaczył jednak, że z taką postawą nie spotkał się w Manchesterze United.

- U nas nie ma nikogo takiego. Nikt się nie oszczędza. W innych zespołach są zawodnicy mówiący: „Nie zawracaj mi głowy, bo mam kontuzję i w sobotę gdzieś wychodzę. Mam plany, więc nie mogę grać w pikę.” Taka postawa to hańba dla piłkarza, ale są ludzie, którzy tak robią i cieszy ich pobieranie pieniędzy z klubowej kasy.

Inspiracją dla Ferdinanda jest Paolo Maldini. Włoski obrońca w Serie A wciąż poczyna sobie dobrze w zespole AC Milanu, choć na karku ma 40 lat.

- Tacy ludzie jak Maldini mnie inspirują. Patrzysz na siebie i mówisz sobie: „Chcę taki właśnie być”. Jedyną różnicą jest liga w jakiej on występuje. Serie A nie jest tak szybka jak Premiership. To może być dla mnie największa przeszkoda, jeśli chodzi o grę aż do 40. Nigdy jednak nic nie wiadomo – zakończył Rio.