Wayne Rooney stwierdził po zdobyciu trzeciej bramki w trzecim meczu z rzędu, że woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. Anglik utrzymuje, że forma strzelecka nie ma wpływu na jego podejście do gry.
» Roo nie spoczywa na laurach
22-letni napastnik znalazł w tym roku to, czego nie miał w zeszłym – drogę do siatki rywali. Zdobył on już trzy bramki, najpierw przeciw Boltonowi, później w Lidze Mistrzów z Aalborgiem, a teraz z Blackburn. Rooney stwierdza jednak, że w jego grze nic się nie zmieniło – po prostu teraz jego strzały lądują w bramce.
- Kiedy strzelasz pierwszą bramkę w nowym sezonie jesteś w siódmym niebie. Ja natomiast niczego po tym trafieniu nie robię inaczej, wszystko jest tak jak na początku rozgrywek. No dobra, jedyną zmianą jest to, że teraz trafiam do siatki – powiedział Rooney.
Występ Rooneya, jego wkład w grę, włączając w to trafienie z drugiej połowy meczu, był zdecydowanie jego największym od początku sezony. Podobnie z resztą było z całym United, które zwłaszcza w drugiej połowie pokazało futbol miły dla oka.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, bo pojechaliśmy na trudny teren, na którym bardzo ciężko nam się grało w ostatnich latach. Warunki nie były najlepsze, bardzo padało, ale myślę, że byliśmy lepszym zespołem i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Bardzo dobrze wymienialiśmy się piłką. W pierwszej odsłonie wychodziło nam to trochę gorzej, ale w drugiej wszystko się rozluźniło i było jak trzeba. Wiemy, że dostaliśmy szanse, aby ten mecz wygrać i dzisiaj je wykorzystaliśmy - dodał Wayne.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.